Sypialnia

Pomieszczenie które znajduje się za gabinetem. Łóżko, szafa, łazienka...

Weszła do jego sypialni rozglądając się z lekkim uśmiechem. Zaraz potem skierowała się do łazienki. Skoro juz miała możliwość się wykąpać to sciągnęła z siebie ciuchy i weszła pod prysznic. Z uśmiechem się kąpała myjąc dokładnie. Wyszła po pewnym czasie i opatuliła się ręcznikiem. Dopiero po chwili do niej dotarło ze nie ma ciuchów na zmianę a tych nie miała ochoty zakładać. Równie dobrze mogła sie nie myć. Wyszła wiec do sypialni Lucasa jedną reką trzymajac recznik który jej sięgał ledwo za pośladki a w drugiej ubrania. Popatrzyła na mężczyznę przepraszajaco.
- Nie mam w co się przebrac... - powiedziała troche nieśmiało. Połozyła swoje ubrania na krześle.

Siedział akurat przy biurku, ustawionym pod oknem. Przegladajac jakieś referaty, obracał druga dłonia kubek kawy, który sobie zaparzył. Gdy drzwi znowu sie otworzyły i wyszła z nich Audrey, odsunął referaty i spojrzał w jej stronę momentalnie zamierając. Jego oczy momentalnie zrobiły sie jak spodki widzac, że jest praktycznie pozbawiona ubrań. Ten mały recznik naprawdę zasłaniał niewiele. Był facetem, wiec...łatwo było zrozumieć co teraz przezywał.
- Pozwalając ci sie umyć, miałem raczej na myśli twarz...- odchrzaknał. - makijaż - Sprostował nadal parzac na nia jak na przybysza z obcej planety (xD). Była piekna, nie przeczył. Ale to była lekkomyślność. Cholera.
wstał z krzesła drapiąc się w zamysleniu o skroni. W końcu podszedł do szafy i wyciągnął jedna ze swoich czarnych koszulek, które zazwyczaj nosił do spania, lub gdy wolał chodzic w luźniejszych ciuchach. Ta rzecz jasna była czyta. Podał ją jej i uśmiechnął się.
- Przebierz sie w to...i zmykaj juz. - Powiedział łagodnie, starając sie ukryć błysk w oku.

Zarumieniła sie mocniej czujac ze popełniła błąd. Płakać jej sie zachciało więc natychmiast odwróciła się do łazienki i zamknęła sie w niej. Przygryzła warge żeby się nie rozpłakać. Przebrała się w koszulkę którą jej dał i spojrzała na siebie w lustrze. Nie była lepsza od tego ręcznika. W sumie to nago mogłaby iść do pw na jedno by wyszło.
Wyszła z łazienki nie patrząc na niego. założyła sobie jeszcze mokre włosy za ucho i zaczeła zgarniać swoje rzeczy. Wolała się nie odzywac bo czuła nieprzyjemną gule w gardle. Jeszcze do tego to głupie pieczenie pod powiekami. Nie wiedziała czemu tak sie poczuła. Moze po prostu z własnej głupoty...

Westchnął gdy tak się odwróciła i odeszła. Ile to już minęło odkąd w ogóle miał do czynienia z jakąś dziewczyną? Przez ostatnie lata skupiał sie na uczeniu lub samodoskonaleniu sie. Kiedy był w szkole radził sobie lepiej. Zdecydowanie.
Gdy wyszła, podszedł do niej i złapał ja za rękę przyciągając do siebie. Spojrzał na nią uwaznie i pogładził lekko po policzku.
- Jesteś smutna?- Zdziwił się. Musnął jej wargi swoimi a potem jeszcze pocałował ja w czoło.
- Lepiej, żebyś nie zostawała. Nie chcę, zrobić nic głupiego, zwłaszcza ,że jesteś piękna i pół naga. Mam nadzieję ,że zrozumiesz. Odprowadzę cię - Zaoferował z delikatnym uśmiechem. jednak patrzył na nia jeszcze, jakby sie nad czymś zastanawiając.
- A... - Odwrócił sie szukając czegoś w szafie. Spodnie dresowe. Bez przesady, nie pozwoli jej iśc pół nagiej...Pewnie były o wiele za duże, ale powinna sobie poradzić w drodze do dormitorium.
- Jeśli chcesz, może ci pokazać coś co poprawi ci nastrój - Znowu posłał jej lekki uśmiech, podając czarne, dresowe spodnie.

Była smutna i zawiedziona. Miała głupią nadzieje ze będzie mogła z nim zostać. Jednak jak zwykle się przeliczyła. Mogła by spróbować... Nie, nie chciała na nim stosować swoich sztuczek. Obiecała sobie że nie będzie z nim tego próbować. Kiedy ją pocałował przymknęła oczy. Zaraz jednak się odsunął. Usmiechnęła się słabo kiedy podał jej spodnie.
- Dziękuję. - powiedziała cicho i nałożyła je. Ściągneła gumkę tak aby z niej nie spadały. Musiała wyglądac komicznie. Albo cholernie seksownie. Ponoć dziewczyny wyglądały o wiele seksowniej w rzeczach za dużych i chłopaka. Związała jeszcze włosy gumką i zaczęła ubierac buty. W myślach się wyzywała od najgłupszych. Serio zacznie unikac jego zajęć jak tak dalej pójdzie.

Skrzyżował dłonie patrząc na nią spokojnie. Nadal nie wyglądała najlepiej. Może nie powinien na nia tak naskakiwać? Poza tym teraz...zaskoczyła go. Co miał zrobić? Powiedzieć, żeby sie rozebrała i wskoczyła mu do łóżka? Zabawne.
Oczywiście mogła zostać. Ale nie chciał z nia spać, a prawdopodobnie tak to by się skończyło. Nie chciał jeszcze zaczynać czegoś takiego. Po pierwsze mieli by jeszcze wieksze problemy niż teraz. Gdyby ktokolwiek sie dowiedział..wlał nawet o tym nie mysleć.
- Nie powinnaś byc taka nadąsana. - Westchnął w końcu. Usmiechnał sie do niej lekko po czym odwrocil się przeciągając.
- Nie jestem na ciebie zły, więc i ty nie powinnaś byc smutna.

- Nie jestem nadąsana. Jest mi po prostu głupio i tyle. - powiedziała pierwszy raz od kiedy wyszła z łazienki dłuższe zdanie niż trzy słowa. Przygryzła warge i spojrzała na swoje nogi na chwile. Potem uniosła wzrok.
- Trzymasz mnie na dystans. Wiem ze to wszystko jest niebezpieczne, ale chciałam spędzić po prostu z tobą troche więcej czasu. Źle zrozumiałam to ze moge się umyć. Nie pomyślałam tez jak możesz zareagować na to jak wyglądam. Przepraszam. - powiedziała łamiącym się głosem. Miała wrażenie ze zaraz się zapadnie pod ziemie. Usiadła na krześle i zaczeła nakładac skarpetki. - Nie sądziłam ze noc ze mną będzie dla ciebie taka.. uciążliwa. Czasem po prostu zdarza mi się nie myślec. - co z tego ze nie miała nic przeciw temu zeby wylądowali w łóżku? To nie było teraz ważne.

Zacisnął usta patrząc na nią najwyraźniej nieco zły.
- To nie tak, że nie chcę spędzać z tobą czasu. Ale zrozum, że nie jestem facetem, który idzie z dziewczyną do łóżka właściwie prawie nic o niej nie wiedząc. Nie chcę, by to co jest albo co może być pomiędzy nami, opierało sie tylko na seksie albo tym podobnym!- Powiedział siadając cięzko na łóżku. Nadal nie odwracał od niej wzroku, układając w głowie jakieś sensowne wytłumaczenie na to wszystko co sie działo.
- Noc z Tobą nie jest uciązliwa. Ale zrozum, że mi jako mężczyźnie cięzko byłoby leżeć obok tak pociągającej dziewczyny, bez dotykania ej...lub więcej. - Prychnął. Przeczesał dłonią włosy i opadł plecami na łóżku patrząc w sufit. Chciał jej to wytłumaczyć tak by sie nie obraziła, by nie wzieła tego do siebie jednak najwyraźniej tak sie nie dało.

Uniosła na niego wzrok.
- Nie chciałam cie zdenerwować. - powiedziała przepraszająco. Nie rozumiała tego. Chociaż nie, doskonale go rozumiała. Miała ochote z nim pójśc do łóżka jednak nie tylko dla seksu. Chciała po prostu zasnąć przy nim. Kiedy założyła wreszcie skarpetki podeszła do niego i usiadła mu na kolanach okrakiem. Pocałowała go lekko.
- Wiem ze to dziecinnie zabrzmi, ale brakuje mi czułości, takich pocałunków, przytulenia... świadomości ze ktoś jest obok mnie. - powiedziała cicho kładąc głowę na jego klatce piersiowej. Nie chciała go prowokowac, ani zezłościć.

Zamknał na chwile oczy starając sie ułożyć jakoś myśli. Czując ciężar na swoim ciele, spojrzał na dziewczynę i pokręcił głowa.
- nie jestem zły- Powiedział spokojnie, juz bez złości. Może i był poirytowany, ale raczej przez siebie niz przez dziewczynę. Objął ja ramionami i pocałował czule w czoło. Najbardziej się bał jednego, że nie będzie mógł być już tak obiektywny gdy poczuje do dziewczyny coś więcej. Jako nauczyciel musiał byc sprawiedliwy ale w tym wypadku byłoby to cholernie trudne. Na jej dalsze słowa zaśmiał sie pod nosem. wsunął się bardziej na łózko, ciągnąc za sobą też dziewczynę.
- Więc zostań, jeśli chcesz. Ale naprawdę...- Jęknął bezradnie i tylko zasmiał się znowu pod nosem, wplatając palce w jej miękkie włosy.

- Bede grzeczna. - powiedziała niewinnie ciesząc się z tego że moze zostać u niego na noc. Nie miała ochoty iść do siebie teraz. Wtuliła się w niego usmiechając się cały czas. Bała się tego co moze być w przyszłości kiedy poczują do siebie coś więcej niż sympatię. Czasami o tym myslała, jednak zaraz odpychała to od siebie stwierdzajac że Lucas na pewno nie poczuje nic do uczennicy.
- Dziękuję. - wyszeptała cicho przy jego ustach i pocalowała go namietniej. Jednak krótko zeby go nie prowokowac mimo ze miała ochote na długie pocałunki. W ogóle przy nim jakoś tak miała ochote na więcej pieszczot. Bardziej namietnych, ale tez w sumie delikatnych. Nie chciała tez sprowadzac wszystkiego do łóżka.

- No..mam nadzieje, że będziesz grzeczna - Powiedział muskając wargami jej usta. Uśmiechnął się nieznacznie. Najwyraźniej musiał przetestować teraz swoja silną wolę.
Na moment odsunął ją od siebie i odkrył kołdrę, by pod nią wejść. Zaciągnął Audrey za sobą i przykrył ich szczelnie. Przyciągnął ją do siebie, obejmują silnymi ramionami i całując pieszczotliwie jej głowę.
- Nie dziękuj, bo czuje się okropnie - Zaśmiał się cicho na chwilę przymykając oczy. Nie zdołał poukładać swoich myśli, ale na ta chwilę nie było to ważne. Jutro będzie sie martwił tym co dalej. Na pewno musiał przemyśleć wiele rzeczy, w tym jaki mieć stosunek do dziewczyny nie rezygnując z niej jednocześnie.

Usmiechnęła sie pod nosem wtulając się w niego z błogim uśmiechem na twarzy. Przymknęła oczy wtulając nos w zagłębienie jego szyi.
- czemu okropnie? Jest dobrze... ciesze się że moge tu z tobą zostać. - wyszeptała nieświadomie muskajac jego skórę ustami. Chciała się cieszyć z chwili kiedy moze być przy nim... Kiedy po prostu tak leżą i się przytulają. To było troche nisamowite ale też strasznie przyjemnie. Przestała myśleć o jutrze. Co bedzie na zajeciach i poza nimi... Wiedziała że Lucas jest dobrym nauczycielem i raczej nie będzie dawał jej fory tylko dlatego że cos ich łaczy. Zresztą nikt nie mógł się dowiedzieć. Dlatego cieszyła sie ze reszta nie przyszła za nią do gabinetu żeby pomagać jej sprzątać. Gdyby przyszli mogłoby być troche gorzej.

Zaśmiał się cicho gładząc ją delikatnie po głowie. Też się cieszył, że jednak pozwolił jej zostać. Właściwie nie powinien, ale nie powinien też wielu innych rzeczy. A jednak to robił. Czasami miał potem do siebie pretensję, ale w końcu impuls wygrywał nad rozumem. Nie powinien romansować z uczennicą a tu proszę.
- Więc najwyraźniej łatwo cię zadowolić skoro to cię cieszy - Zażartował wesoło i pocałował delikatnie jej policzek. Po chwili jednak odsunął ją od siebie i usiadł.
- Właściwie też musiałbym iść wziać prysznic. Zaraz wracam - Oznajmił wstając i kierując sie w stronę łazienki, po drodze pozbywając sie górnej części ubrań. Zwyczajowo brał prysznic nim szedł spac i jeszcze jeden z samego rana, więc i tym razem nie mogło być inaczej.
Rozebrał się i wszedł pod prysznic, odkrecając goracą wodę. Przez chwile stał pozwalając by po jego ciele spływała woda, jednak w koncu szybko sie umył i wyszedł wycierając ręcznikiem.

Zasmiała się wesoło.
- Wcale nie tak łatwo mnie zadowolić jak myślisz. - powiedziała rozbawiona. Jakoś zanim się "zeszli" to łatwiej było im mówić rzeczy z podtekstami i w ogóle. Teraz miała wrażenie że Lucas unika czegoś takiego a szczególnie dotykania jej. Jakby się bał. Albo jakby dostał to co chcial i juz nie był zainteresowany. Przeturlała się na plecy i patrzyła jak idzie do łazienki. Uśmiechnęła się pod nosem zadowolona z tego widoku. Chwile przed jego wyjściem z łazienki przeciągnęła się rozkosznie mrucząc cicho. Jakoś tak dobrze czuła się w jego łóżku. Przymknęła oczy zadowolona że może jednak tu zostać na noc. Zastanawiała się jednak czy to był jedyny raz czy później tez będzie mogła. Nie za często ale raz na jakiś czas.

Lucas rzeczywiście miał pewne obawy co do dziewczyny i tego ich związku, jednak nie unikał jej aż tak jak czasami miał ochotę. Teraz już właściwie szedł na żywioł. Co będzie to będzie, najwyżej wyjedzie i będzie pracował w innej szkole magii. W ostateczności.
Póki co było dobrze, i nikt nie nabrał jakichkolwiek podejrzeń. Musiał jednak uważać przede wszystkim na młodszych nauczycieli, którzy także często kręcili się po zamku a nie tak jak reszta siedzieli przy wypracowaniach lub w swoich gabinetach.
Wyszedł z łazienki obwiązany ręcznikiem w biodrach, drugim susząc włosy. Rozejrzał się w poszukiwaniu spodni lub bokserek, które mógłby ubrać na jeszcze wilgotną skóre. Posłał dziewczynie lekki usmiech i stanał przed szafą wyciągając z niej dresowe spodnie. Sprawnie załozył je na siebie, odrzucając ręcznik na jakieś krzesło po czym wrócił na łozko, układając sie obok.
- Hm...może wybierzemy się jutro do Hogsmeade? - Spytał obejmując ja z powrotem ramieniem.

Jeżeli by wyjechał to pojechałaby za nim. zrobiłaby mu piekło i wróciła zraniona. Chciała jednak żeby znowu zaczał ją dotykać jak wtedy w gabinecie na przykład. Chciała takich pocałunków i delikatnych pieszczot. Chciała żeby powróciły podteksty. Nie wiedziała jednak jak je przywrócić.
Patrzyła na niego z niekłamanym zainteresowaniem kiedy się przebierał z ręcznika. Oczywiście zrobił to tak że nic nie zobaczyła, ale mimo wszystko uśmiechała się szeroko pod nosem. I tak dostała więcej niż przypuszczała ze dostanie. Nie powinna marudzić na to. I w sumie nie marudziła, tylko myślała. A to chyba do marudzenia się nie zalicza.
Kiedy położył sie obok i przytulił ją do siebie uśmiechnęła się pod nosem i pocałowała go lekko w szyję.
- Z wielką chęcią. Tylko nie wystaw mnie jak wtedy kiedy miałeś mnie nauczyć jak się dobrze bawić w szkole. - powiedziała z lekkim rozbawieniem. W sumie już nie miała do niego takich pretensji jak na początku.

- Z tego co mi wiadomo, nigdzie sie nie wybieram, więc nie ma powodu do obaw- Powiedział z szerokim usmiechem. Był środek tygodnia, ale co tam. Mogli wyjść, w końcu on był nauczycielem. Wymyśli coś. To w końcu tylko niewinne kłamstewko. Ale wolał iśc z tym do McGonagall niz do dyrektora. On na pewno by sie zorientował, że kłamie. Zawsze wiedział. Dziwny, stary człowiek.
- Poza tym dawno nie byłem w Hogs. Zaproszę cię na kremowe piwo, oczywiscie tylko jedno. Jak sie spijesz to ja bym musiał cie targać do zamku a to by mogło dziwnie wyglądac- Zasmiał sie. Na pewno. Złapał by ja najwyżej za włosy i ciągnął jak ci pierwsi ludzie ciągali swoje żony do jaskiń (XD)

Zaśmiała się cicho i uniosła głowę żeby na niego popatrzeć.
- Aż tak łatwo się nie spijam, nie przesadzaj. Poza tym wtedy bym się sama doczołgała. Albo zostawiłbyś mnie gdzieś w krzakach. - powiedziała rozbawiona na ta wizję. Westchnęła cicho i przymknęła znowu oczy. Opatulał ją zapach Lucasa co wprawiało ją w dziwne uczucie którego nie potrafiła nazwać. Jednak podobało jej się to. W jakiś dziwny sposób.
- Ciekawa jestem tylko co wymyślisz zeby wyciągnąc mnie z zamku. Znaczy co powiesz pani dyrektor. - powiedziała rozbawiona. McGonagall tak łatwo nie da wyciągnąć uczniów w środku tygodnia z zamku. I pewnie potem by musiała spac u siebie. Nie podobało jej się to. O może się przywiąże do jego łóżka? (XD)

- Jak to co powiem? Wycieczka krajoznawcza dla najlepszej uczennicy - usmeichnal sie szeroko i nieco uniósł, wspierając plecy o miękkie poduszki bedąc w pól siadzie. Własciwie nie wiedział co powie McGonagall. Może nic jej nie powie...raczej w ciągu tygodnia nie powinni być tak bardzo zainteresowani innymi, poza tym i tak poszliby dopiero gdy skończy zajęcia. Audrey mogła się zwolnic z paru, ale on...pod tym wzgledem miał gorzej. zasami naprawde mu sie nie chciało, ale gdy tylko pomyslał o minie pani profesor Minerwy od razu powracały chęci. Była straszna.
- Pojdziemy na moja odpowiedzialność. Zaufaj mi, coś wymyślę- Powiedział jeszcze patrzac na nią wesoło. Miał wiele pomysłów, ale jutro skupi się bardziej nad odpowiednią wersja. Znając życie i tak pójdzie spontanicznie...wszystkich swoich cech zmienić nie mógł.

Patrzyła na niego z uśmiechem i usiadła mu na kolanach. Nie chciało jej się spac. Ale jezeli on chciał to wystarczyło powiedzieć. Patrzyła na niego rozbawiona.
- Serio jestem najlepsza? - zapytała chcąc to usłyszeć chociaż doskonale wiedziała że tak jest. Nie tylko on jej to mówił ale tez inni nauczyciele. Ze sa z niej dumni i w ogóle. Czasem aż było jej głupio tego słuchac, ale zawsze było to przyjemne. Ogólnie była zadowolona ze swojej nauki w Hogwarcie chociaz w sumie mogłaby się bardziej przyłożyć. Teraz tak o tym pomyślała. Oparła się rękoma o poduszki po jego bokach i pocałowała go lekko.
- Jesteś pewien ze na jednym piwie się skończy? - uniosła brwi z wzrokiem pełnym powątpiewania.

- Nie. Wiesz staram Ci się podlizać- Powiedział z rozbawieniem. Po chwili jednak skinął głową odgarniając jej włosy z twarzy.
- Przecież wiesz, że jesteś najlepsza. Wszyscy to wiedzą. Ale mogę ci to powtarzać, w sumie nie mam nic przeciwko - Zaśmiał się cicho, muskając wargami jej szyję. Znowu nieznacznie się odsunął a gdy sama się nad nim nachyliła, objął ją w pasie przyciągając jeszcze bardziej do siebie.
- Jedno piwo...ewentualnie może być też drugie. Zależy czy będziesz grzeczna - Mrugnął znaczaco i oblizał wargi. - Oczywiscie możesz mnie też do tego przekonać, nie mam nic przeciwko - Dodał z błąkającym sie cieniem uśmiechu.

Zrobiła totalnie niewinną minkę.
- Ja zawsze jestem grzeczna, Lucas... - powiedziała równie niewinnym tonem. Czując jego ręce które ją obejmowały i usta na szyi zamruczała cicho przytulając się do niego bardziej. Na jego propozycje zeby go przekonała uniosła niby zdziwiona brwi.
- Co ty chcesz od takiego niewinnego stworzenia, co? Powinieneś mi ulec jak tylko o tym wspomniałam. - powiedziała rozbawiona i pocałowała go. Jednak delikatnie i czule. objęła go za szyję nie odsuwając sie od niego tak szybko.

- Grzeczna? No właśnie coraz bardziej się o tym przekonuje- Zmarszczył brwi patrząc na nią z lekkim rozbawieniem. Pokręcił szybko głowa. Tak czy inaczej była dość grzeczna. Nie sprawiała większych problemów, ba! Właściwie w ogóle ich nie sprawiała. Co dziwne, bo w tej szkole ostatnio sporo uczniów miało przerąbane u nauczycieli. Chyba takie roczniki. Buntownicze.
- Niewinne stworzenie?- Zasmiał się tym razem głośno, jednak przez cały czas nie puszczał jej, by przypadkiem nigdzie się nie odsunęła - Jeśli ty jesteś niewinna, to ja moja droga przy najblizszej okazji zamienię sie w jelenia. - cmoknął i przewrócił się na bok, tym samym ukladając ją obok siebie. Oparł się na łokciu patrzac na nia z rozbawionym błyskiem.
- No to już musisz wymyśleć sama. Jak mnie przekonasz...od ciebei zależy. Nie dam sie tak łatwo namówić na drugie piwo z tobą - Pokazał jej jezyk i pocałował krótko usta.

Cały czas trzymała go za szyję. Kiedy położył ich znowu na łóżku uśmiechneła sie zadowolona.
- W zamian za to nie będę zmuszała cie do czytania moich dodatkowych wypracowań. Nawiasem mówiac mam w planach napisac trzy więc się powaznie nad tym zastanów. - powiedziała niby totalnie niewinnie, jednak w oczach błysneło jej coś niebezpiecznego, coś co zniszczyło na chwile tą niewinność. Jednak tak szybko jak się pokazało tak szybko zniknęło.
- Poza tym... hm... nie będę cie narażała więcej na takie widoki jak wyszłam z łazienki? - powiedziała a raczej zapytała. Nawet jeżeli Lucasowi tak się podobała to musiała zacząć myślec o tym jak się przy nim ubierać czy zachowywać.

- Nie przestraszysz mnie. Wiesz...jestem nauczycielem. To mój obowiązek a nie kara, sprawdzać referaty uczniów - Uśmiechnął sie do niej lekko. Tym na pewno go nie przestraszy. Poza tym lubił to robić. Sprawdzanie prac było całkiem przyjemne. Mógł to robić w spokoju, a czasami naprawdę zabawnie było to wszystko czytać.
- No i nigdy nie powiedziałem, że twój widok mi się nie podobał. Ale właściwie mogę na to pójść. Im mniejsza pokusa, tym większa szansa, że nas na niczym nie przyłapią, tak? - Przejechał dłonią po jej boku i pocałował jej usta, tym razem o wiele dłużej. Gdy sie odsunął, objął ja ramieniem, pieszczotliwie gładząc po plecach.

Naburmuszyła się lekko.
- I tak nas nie przyłapią choćbyśmy tu się pieprzyli jak króliki. - mruknęła niezadowolona. Czemu Luk nie mógł być młodszy? Gdyby nie był nauczycielem byłoby łatwiej. Miała dosyć ostrożnego zycia. Chciała zrobić cos spontanicznie. Chciała... nie to sa zbyt śmiałe zachcianki. Westchnęła cicho kiedy ją dotknął i przejechał dłonią po jej boku.
- Nie podobam ci się w twoich rzeczach? - zapytała znowu z ta niewinną radością w oczach i głosie. Przeciągneła się lekko jakby pokazując mu wszystkie swoje zalety. Zerknęła na niego z uśmiechem i znowu się połozyła na boku głaszcząc go lekko po policzku.

Zignorował zdanie o królikach. Chyba nie było zbyt trafne. Czy ona naprawdę myslała...uch. Młodsze dziewczyny bywały naprawdę mało cierpliwe. On jednak nie zamierzał sie złamać. Jeśli już do czegoś dojdzie to na pewno nie na szkolnym korytarzu ani pod wpływem alkoholu. Nie lubił tego typu rzeczy. Pieprzenie się po krótkiej znajomości też nie było jego ulubionym zajęciem.
- Podobasz. Wyglądaja na tobie lepiej niż na mnie- Zaśmiał się. Dziewczyny w zbyt duzych ubraniah miały w sobie cos takiego...z tajemniczości. Aż się chciało je z nich rozbierać. No i rzeczywiscie jego ubrania fajnie na niej lezały.
- Chyba czesciej będę ci kazał je zakładać.- Zażartował. A może i nie? Audrey w jego dresach, mmm

Miała szesnaście lat! Hormony w niej buzowały i często myślała o seksie. Jej ciało się tego domagało, a często samogwałt (nienawidze tego okreslenia ;x) nie wystarczał już jej. Poza tym jaka krótka znajomość? Znali się od szcześciu lat. Od roku przychodziła z wypracowaniami dodatkowymi, a od kilku miesięcy gadali tak częściej. Ostatnio tylko wszystko jakby się zacieśniło.
- Bedziesz mi kazał? a jak będe się buntowała? - zapytała przekornie chcąc się troche z nim podroczyć. Przynajmniej wracało to co w nich lubiła. Te teksty i zachowanie.
- Kare mi dasz? - zapytała rozbawiona pchając go lekko na plecy. Wsunęła się na nigo i oparła broda na jego klatce pieriowej zeby móc na niego patrzeć cały czas. Ale lubiła być blisko mężczyzny.

- Jak będziesz się buntowała to dam ci szlaban i odejmę punkty. Jeszcze jakieś pytania?- Spytał rozbawiony. Oczywiście z powodów osobistych nie mógł jej nic z tych rzeczy zrobić, ale pogrozić? Czemu nie. Przesunął dłońmi po jej bokach aż na pośladki, gdzie przez chwile przytrzymał dłonie. Zmrużył oczy obserwując ja spod lekko przymkniętych powiek.
- Oczywiście, że bede. Jestem starszy i więcej mi wolno. Oczywiscie...tylko i wyłacznie w mojej obecności byś je nosiła. Nie wiem czy chciałbym by reszta męskiej czesci szkoły cie tak oglądała - Zasmiał sie. Nie był typem zazdrośnika, ale mógł sobie zarezerwować prawo choćby do ogladania jej w swoim dresie. Gdy tak na nim lezała zsmiał się znowu, uwazając jednak by się nie zsunęła.

Wywróciła oczami rozbawiona. Jednak była zadowolona kiedy czuła jego ręce na pośladkach.
- Oj tak i tłumacz się potem McGonagall. "Dałem jej szlaban bo nie chciała się ubrac w moje dresy". - powiedziała naśladując jego głos. Uśmiechała się przy tym jednak cały czas szeroko. Slysząc jego kolejną wypowiedź uniosła brwi zdziwiona.
- No prosze, prosze. Profesor Davis jest zazdrosny o to ze ktoś moze mnie tak zobaczyć a jeszcze niedawno sam chciał mnie wysłać w takim stanie do dormitorium. brawo, Lucas. - pocałowała go w brodę unoszac się lekko. Usmiechała się jednak cały czas zeby nie zabrzmiało to jakoś głupio czy coś.

- Jestem pewien, że by zrozumiała. Wbrew wszystkiemu nasza pani dyrektor jest bardzo wyrozumiała- Zasmiał się. Chociaz tak naprawdę kobieta napawała go strachem. Nigdy nie wiedziałczego się po niej spodziewać, a jeszcze gdyby wyskoczył z takim tekstem! O mamusiu! Strzeżcie się narody. Pewnie dostałby niezły wycisk a Aud razem z nim.
- Nie jestem zazdrosny- Mruknął, udając obrazonego. Nie do końca z prawdą, bo trochę zazdrosny był, ale na pewno nie jesli chodziło o jego dresy. Ewentualnie mógł mu sie nie podobać fakt, że będzie musiał się potem tłumaczyc z tego dlaczego nosi akurat JEGO ubrania.
Uśmiechnął się lekko gdy go pocałowała i zmarszczył brwi.
- Jak na swój wiek, jestes całkiem rozwinięta - Powiedział z delikatnie żartobliwą nuta. Ścisnał jej pośladki na znak fizycznego rozwoju i cmoknął ją w czoło. Mentalnie tez była bardzo rozwinięta (XD) (to zabrzmiało jakby była ułomem XD sorry xDDD)

Zasmiała się.
- Na bank by powiedziała że miałeś racje i pochwala ten szlaban. - powiedziała rozbawiona. Chociaż pewnie nie miałaby nic przeciwko gdyby to Lucas jej wtedy pilnował. Pewnie i tak by musiała wykonać swoja robotę bo by jej nie odpuścił, ale potem... byłaby baaardzo zmęczona i obolała i musiałby jej to wynagrodzić (XD)
A kto by wiedział ze to sa jego ubrania? No dobra, pewnie w nich chodzil po zamku, ale kto zapamiętuje takie fakty? Chyba tylko jakaś napalona fanka.
- Dobra, więc nie jesteś zazdrosny. nie masz w sumie o co, nie? - zapytała niewinnie. Doskonale wiedziała jak działa na płeć męską, a coś takiego pewnie by pobudziło ich jeszcze bardziej. Jednak no cóż... Podroczyć się też można trochę.
Kiedy ścisnął jej pośladki zasmiała się cicho i wypięła się lekko. Zaraz jednak znowu opuściła biodra lekko rozbawiona.
- Serio? Na razie sprawdzasz tylko moje pośladki i po tym to wnioskujesz? - znowu ten niewinny i słodki wzrok. Jak ona kochała zgrywać takie niewiniątko...
No wyszło tak, ale chyba jakos przeżyje ;x XD

- Twój tyłek jest rozwinięty...no może trochę za bardzo- Powiedział. Jak ona się droczyła to i on mógł. Klepnął ja nieznacznie w pośladek i uniósł brew.
- Za dużo kremowego piwa. A potem sadełko roośnie - Zacmokał parskając po chwili smiechem. Może nie do końca to była prawda, no ale...Niech nie myśli, że jej wszystko wolno.
- No. skoro doszliśmy do porozumienia, ze nie jestem zazdrosny, to teraz zejdz ze mnie, hm? - Delikatnie zsunął ją z siebie i znowu położył się bokiem.
- jestem naprawde zmęczony. Rozmowa ze Snapem jest jak najtrudniejszy maraton - Wzdrygnął sie na samo wspomnienie.
- Kładz sie i spij. Jutro o ile mi wiadomo z samego rana masz jakieś zajęcia. juz ja dopilnuje, zebys na nie poszła - wyszczerzyl sie, ukladajac wygodnie.

Prychnęła cicho.
- Mój tyłek jest w sam raz. Nie narzekaj bo więcej go nie dotkniesz ani nie zobaczysz. - powiedziała rozbawiona.
Kiedy ją ściągnął z siebie skrzywiła się lekko ale nic na ten temat nie powiedziała. Zamiast tego od razu się w niego wtuliła. Nie pozbędzie sie jej tak łatwo teraz. Jeżeli pozwolił jej ze sobą spać to teraz musi robić za miśka do przytulania.
Jęknęła cicho słysząc co mówi.
- Jesteś okrutny... Jutro tak w ogóle to mamy razem zajęcia. Po obiedzie. - powiedziała z szerokim uśmiechem na ustach. Jutro znowu były Zaklęcia więc się spotkają tak czy inaczej. Poza tym ona już na początku szóstej klasy sobie tak wybrała na przyszłość. Może zostanie amnezjatorem... Wtedy Zaklęcia są potrzebne.
- Więc śpij skoro taki zmęczony jesteś. Dobranoc. - pocałowała go lekko i się w niego znowu wtuliła zamykajac oczy. Na ustach błąkał jej się delikatny uśmiech. Była naprawde zadowolona z tego ze może z nim zostać na tą noc. Już planowała że jeszcze kiedyś zostanie. Może nie jutro czy pojutrze bo to by podejrzanie wygladało. No i pewnie tak łatwo by się nie zgodził. Ale napewno to nie był ostatatni raz... Już ona się o to postara.
- Tylko się nie rozpychaj. - powiedziała jeszcze wesoło i ziewnęła krótko. I że niby jutro ma wstać na zajęcia skoro jej tak ciepło i przyjemnie jest? Oj chyba będzie z tym lekki problem.

- Tak tak, mówisz tak jakby twój tyłek najwięcej mnie interesował - Zasmiał się lekko. W prawdzie z męskiego punktu widzenia jej tyłek był w porządku, chociaż widywał lepsze. W końcu jeździł tu i tam i mógł sie napatrzeć na jędrne krztałty kobiet z różnych zakątków świata. Ale lubił tyłek Aud, mimo wszystko.
Pozwolił jej się w siebie wtulić, po czym przymknął oczy wtulając twarz w jej włosy uprzednio delikatnie ją całując w czoło. Był naprawdę zmęczony, nie dość że miał kupe papierkowej roboty, to jeszcze te wszystkie "towarzyskie" rozmowy z innymi nauczycielami...Kiedy tak o tym pomyślał od razu miał wizję jutrzejszej rozmowy z McGonagall. To będzie rzeźnia. Ale poradzi sobie, musiał tylko jeszcze coś wymyślec.
Nawet nie zauważył, kiedy usnął. Nie miał w nawyku wiercenia sie, więc gdy się obudził nadal przytulał do siebie dziewczynę. Był trochę obolały pewnie z powodu jednej pozycji w której leżał, ale oprócz tego był wypoczęty. Wstał, przykrywając dziewczynę kocem, by jeszcze chwile polezała, a sam poszedł do łazienki by wziąć prysznic.

Westchnęła cicho i usnęła niedługo po nim. Nie było to trudne. Miała ciepło obok siebie, przyjemny zapach, poza tym była cholernie zmęczona. Cały ten wieczór ją nieźle wykończył nie tylko fizycznie. Nie wiedzieć czemu czuła się też zmęczona psychicznie. Chwile przed zaśnięciem myślała jeszcze nad tym co będzie jutro.
Kiedy się obudziła Lucasa już przy niej nie było. Skrzywiła się lekko i przymknęła jeszcze oczy wtulając się w poduszkę. Troche głowa ją bolała. Czyżby kac? Bardzo prawdopodobnie. Po chwili usłyszała szum wody. Pewnie jest pod prysznicem. Zebrała się w sobie i wstała z łóżka. Pościeliła je ładnie i podeszła do swoich rzeczy ziewając szeroko. Niby się wyspała ale jakby za mało tego snu było. Zaraz jednak zrezygnowała z ucieczki kiedy nie widział. Poszła wstawić wode na kawę i herbate i usiadła przy stole kreśląc palcem szlaczki na stole.

Wziął prysznic tak szybko jak tylko mógł. Nie, żeby gdzies się śpieszył, miał w końcu jeszcze trochę czasu do zajęć. Ale nie miał dzisiaj ochoty na bezczynne stanie pod prysznicem. Tak więc po szybkiej kapieli, wytarł się i załozył na siebie czyste rzeczy, które miał przygotowane już poprzedniego dnia na jednej z łazienkowych półek.
Osuszył włosy ręcznikiem i wyszedł z łazienki dopinając ostatnie guziki koszuli. Widząc dziewczynę uśmiechnął sie do niej lekko.
- Wstałaś? Chciałem dać ci jeszcze trochę czasu, żebyś wypoczęła przed trudami nauki - Rzucił na powitanie, podchodząc i cmokając ją delikatnie w usta. Kątem oka dostrzegł gotującą się wode i kubki.
- Dla mnie kawa z dwóch łyżeczek - Poprosił, przygotowując stertę pergaminów jednocześnie z kończeniem ubierania sie. Spojrzał na zegarek. Aud będzie musiała niedługo wyjść, wolał by nikt jej nie przyuwazył jak wychodzi od niego jeszcze przed zajęciami z samego rana.

Wiedziała doskonale że będzie musiała zaraz sobie iść. chciała jednak najpierw wypić spokojnie kawę czy herbatę. Cokolwiek byle by się napić.
Widzac jak wychodzi z łazienki uśmiechneła się do niego wesoło. Czując pocałunek usmichnęła się nieco szerzej. Westchnęła cicho.
- Nie mogłam już spać. - powiedziała spokojnie.
Nie wiedziała w sumie czemu, ale nie mogła już dłuzej spać. Wstała z krzesła kiedy woda się zagotowała. Przygotowała wszystko i już po chwili postawiła przed mężczyzną kubek z kawą. Potem sama usiadła znowu na swoim miejscu i popijała goracy napój, byle by się rozbudzić.
- Jeszcze raz dzięki że mogłam tu spac. - powiedziała wdzięczna za to ze wczoraj Lucas jej nie wyrzucał już aż tak bardzo.