Komnata Tajemnic.

Przyszła na impreze ubrana jako wróżka. Miała kolorowe skrzydła i do tego seksowną sukienkę co nie bardzo pasowało do niewinnego wyglądu wróżki. Rozejrzała się w okół szukając znajomych twarzy. Kiedy nikogo nie zauważyła oklapła nieco i usiadła na krześle i wzięła kremowe piwo. Popijała sobie spokojnie rozglądając się w okól.

Postanowiła przebrać się za wampira. Zazwyczaj była postrzegana jako słodka osóbka, chciała zerwać z tym poglądem. Ubrała czarną sukienkę do kolan, ciężkie czarne buty, a na ramiona narzuciła czarny płaszcz. Całości dopełnił mocny makijaż. Weszła do sali i rozejrzała się. Gdy dostrzegła Audrey, pomachała do niej radośnie i podeszła bliżej.

Spojrzała na dziewczynę z szerokim uśmeichem i podsuneła jej krzesło.
- Patrz jak słodko, ty wampirzyca, a ja słodka i niewinna wróżka. - powiedziała szczerząc się wesoło. Rozejrzała się czy Katie przypadkiem nie ma. To by była dla niej idealna okazja to poderwania kogoś.

Jak nie ona, o imprezie została poinformowana dosyć późno. Tak więc szybko robiąc 'coś z niczego', pojawiła się nieco spóźniona jako... ee... miss jaskiniowców? No powiedzmy. Weszła do Komnaty, rozglądając się dookoła z zaciekawieniem. Na widok niektórych przebrań parsknęła cicho śmiechem pod nosem, choć zbytnich tłumów jak na razie nie było...
Widząc dwie znane dziewczyny, podeszła bliżej, wymachując prowizoryczną maczugą z szelmowskim uśmiechem.
- Jabadabaduu - mruknęła - bójcie się - powiedziała, szczerząc się z rozbawieniem.
- Wolne? - spytała z grzeczności, wskazując na miejsce obok nich 'bronią'.

- Nie ma co, niezły z nas duet - odparła rozbawiona, uśmiechając się do Audrey.
Po chwili spostrzegła, że w komnacie pojawiła się ktoś jeszcze.
- Pewnie, siadaj - uśmiechnęła się do nowoprzybyłej.

Spojrzała na blondynkę która do nich doszła. Widząc jej strój zasmiała sie wesoło. Skinęła głową.
- Siadaj, siadaj. Towarzystwo zawsze sie przyda co nie, Nad? - zapytała koleżanki. zawsze lepiej się bawic w większym towarzystwie niż tak we dwie. Może jeszcze ktoś się zejdzie do nich. Miała taką nadzieje bo na razie impreza tak mało wychodziła.

Dosiadła się, przyglądając się dziewczynom
- Widzę, ze ja tu jestem jako coś pośredniczącego między dobrem a złem, tak? - spytała rozbawiona. Przez moment, jak tu szła, miała obawy,że się strojem wygłupi... że na przykład nikt się nie dostosuje, czy coś. Ale jak widaćbyło całkiem nieźle. Wzięła kremowe i zaczęła obracać kufel w rękach
- Kiedy to się w ogóle zaczęło?- dodała, przelotnie ogarniajac szybkim spojrzeniem salę.

- Całkiem niedawno i jak na razie impreza stoi w miejscu - stwierdziła. - Przydałoby się ją jakoś rozkręcić.
- A tak w ogóle - zwróciła się do Lorelei - ciekawy pomysł na strój.

Wszedł do sali przebrany za... Snape`a. Tak, tak. Stwierdził ze sobie jaja zrobi i przebierze się za mistrza eliksirów. Nawet znalazł zaklęcie przez co miał czarne włosy. Do tego czarna typowa dla profesora szata. Po prostu wykapany Snape. Oczywiście jeżeli nie patrząc na twarz która sie jednak różniła.

- Tak, trzeba coś zrobić. - powiedziała niezadowolona że nic się nie dzieje. Kiedy zobaczyła chłopaka wchodzacego wybuchła śmiechem. Pokazała go dziewczyną.
- Mini Snape. - powiedziała rozbawiona popijajac piwo kremowe.

Spojrzała na chłopaka, którego wskazała Audrey i również się roześmiała
- To się dopiero nazywa inwencja.

- Dzięki, w sumie robiłam cokolwiek na szybko - rzuciła, wzrsuzając ramionami. Upiła trochepiwa i popatrzyłą na ślizgona, którego obserwowały dziewczyny. Momentalnie pochyliła głowę, parskajcśmiechem
- No, widzę że moja maczuga sie jednak przyda - mruknęła, poruszając znacząco brwiami. Nie było chyba dziwne, że nie przepadałą za tym profesorem...
- No tak, tu mnie juz nic nie zdziwi - dodała, widzac co wyczynia mebel. Okeeej - pech to pech - skomentowała, posyłajac jednak odruchowo chłopakowi rozbawione spojrzenie.

Zaśmiała się widząc krzesło. No tak, w końcu są w zaku gdzie wszystko moze się zdarzyć. Nawet jej to za bardzo nie zdziwiło.
- Przyda się, przynajmniej na nasza małą podróbkę Snape`a. - powiedziała rozbawiona. Była ciekawa kim jest ten chłopak. Chyba go wczesniej widziała, ale gdzie co i jak to już nie mogła sobie przypomnieć za bardzo. Chyba ślizgon.

Kiedy krzesło się do niego przyczepiło wywrócił oczami. Probował je odgonić, ale się niestety nie działo. Westchnął cicho i rozejrzał się. Nie ma nauczycieli. Podszedł do stolika dziewczyn i postawił przed nimi butelkę ognistej. Przynajmniej krzesła sobie nie musiał przystwiać, ale siadać tez nie chciał.
- Na zdrowie, pięknym panią. - powiedział z uroczym uśmiechem na ustach.

- Zdrówko - odparła, unosząc kubek z kremowym piwem. - Widzę, że masz ciekawego towarzysza - stwierdziła rozbawiona, wskazując na krzesło.

- Uwaga, szerzy się przewaga zła - mruknęła pod nosem dosłyszalnie dla innych, mimo słów z wesołym uśmieszkiem gdy ślizgon dosiał się do stolika. Uniosła kufel na 'zdrowie' i wypiła trochę. Po chwili oglądnęła się na resztę sali, szukając wzrokiem kogoś ze swojego domu lub po prostu innych znajomych twarzy. ot tak, z ciekawości.

- nie bajeruj klubu szalonych dziewic - mruknął od wejścia batman, rozglądając się po ludziach. za nim czaiła się mistel, ale stwierdził że będzie ją zasłaniał własnym ciałem dopóki wszystkie dzieci nie pójdą spać. sam też wniósł mocny alkohol i coś więcej. jak się bawić to na całego i najlepiej długo, prawda? przynajmniej sam wychodził z założenia że jak nie będzie miał z kim się bawić to sam to wszystko spożytkuje.

- Od kiedy jesteś taki zaborczy? - spytała z lekkim rozbawieniem w głosie, widząc, jak ją zasłania.Tak, bo oto na salą wkroczył cudowny mix 'piratka&batman'. Bójcie się.
- Reszta gdzie? - dodała, rozglądając się za innymi, przy czym wyszła zza chłopaka, stając obok. No cóż, dzieciaków miało nie być, taak? ;>

Zaśmiała się i wzięła troche ognistej. Dolała sobie do piwa kremowego i odstawiła. Upiła łyka i uśmiechnęła sie szeroko. Po chwili doszli jacyś inni ślizgoni. Łooo coraz więcej ludzi. Fajnie.
- Jeny, czy ci ślizgoni zawsze muszą się pozorować na takich złych i niedobrych? - zapytała rozbawiona patrząc na batmana który doszedł.

Spojrzał na Saphite która przyszła i uniósł brwi zdziwiony, ale jednak zadowolony. Potem spojrzał na kumpla.
- Boisz się ze będe lepszy niż ty, Blake? - zapytał rozbawiony. Potem spojrzał na dziewczyny które siedziały przy stoliku. Starał się ignorowac swoego nowego "przyjaciela".

Spojrzała na dwójkę ślizgonów, którzy przed chwilą się pojawili.Siegnęła po butelkę i nalała sobie ognistej. O tak, ognista zdecydowanie przebijała kremowe. Wzięła łyka i w milczeniu przysłuchiwała się rozmowie.

Popatrzyła na nstępnych uczniów, wcale niezrqażona tym jak wyglądali, czy faktem, że są ślizgonami. Nawet nie była co do tego ostatniego pewna. Dokończyła kremowa i nalała sobie trochę Ognistej, skoro już częstują
- Jak widać. Może próbują zrównoważyć jakoś naszą pozytywność - odpowiedziała Audrey z tasama miną, wzruszając obojętnie ramionami.

wzruszył ramionami obserwując krzesło. - masz nowy rodzaj fanek. - mruknął próbując rozpoznać co ów przedmiot tańczy. - nigdy nie będziesz jak ja - dodał jeszcze i złapał mistelową za nadgarstek ciągnąc na środek komnaty. co to za impreza bez tańczenia.

Gdy zobaczyła Ryana z wianuszkiem jakichś dziewczyn, nie powstrzymała lekkiego uśmieszku na ustach. No proszę, a ona się zastanawiała, gdzie go wcięło.
- Nie będzie, bo to przecież my tylko zostaliśmy nie stoczeni, nie? - powiedziała retorycznie, przewracając znacząco oczami. Dała się pociągnąć, nie mając za bardzo zresztą jak zaprotestować, jednak gdy zaczęli tańczyć, z zadziornym chwilowo uśmiechem przejechała chłopakowi po gardle 'ostrzem' prowizorycznej broni - uważaj Blake - ostrzegła z rozbawieniem w oczach, po czym odrzuciła to coś na pobliski pusty stolik. Bo jeszcze krzywdę mu zrobi i z kim będzie tańczyć...? na duchy jedynie zerknęła, ignorując ogółem to, co robiły.

Spojrzała jak dwójka odchodzi tańczyć. Potem przeniosła wzrok na reszte przy stoliku. Już chciała coś powiedzieć kiedy usłyszała glos ducha. Wywróciła oczami zabawnie i zaczęła parodiować go. Po chwili jednak dała sobie spokój i dolała sobie ognistej.
- Niech probują i tak będziemy bardziej pozytywni niż oni! - powiedziała rozbawiona unoszac kuel w geście toastu. Spojrzała z zazdrością na tych co tańcza i przypomniał jej sie Lucas. Zaraz jednak odrzuciła te myśli. Po pierwsze go nie ma, po drugie jest nauczycielem. Nie pwoinna myśleć o nim w chwilach wolnych a już szczególnie na tego typu imprezie.

Wywrócił oczami słysząc przyjaciela. Usmiechnął się do dziewczyn przy stole i zostawił im butelkę. Podszedł do tańczacej pary i bez zbędnej zabawy odepchnął Chace`. Usmiechnał sie niewinnie.
- Odbijany. - powiedział rozbawiony i objał dziewczyne w pasie.

- No baa, patrz, już uciekają - przytaknęła ze śmiechem, stukając w jej kufel i kiwnęła znacząco na tą trójkę, co poszła tańczyć. Upiła łyk, czując ostre ciepło rozchodzące sie przyjemnie po ciele. No, zabawa zapowiadała się coraz lepiej... powolutku się rozkręcało. Widząc zamyślenie krukonki, machnęła jej ręką przed oczami z uśmiechem
- Ej. Tu trzeba rozkręcać, nie zmulać- upomniała ją, z na moment poważną miną, choć hamowała śmiech. Jakoś sam fakt przebywania na imprezie, na jakiej dawno nie miałą okazji być, wprawiał ją w taki nastrój.

- Niech żyje nasza pozytywność - stuknęła w kufle Audrey i Lorelei i pociągnęła zdrowy łyk ognistej. Po chwili roześmiała się. Czuła się lekko i beztrosko.
- Macie jakieś pomysły? - spytała dziewczyn.

Parsknęła cicho, komentujac tym niejako zmianę nagłą partnera
- Nie mogłeś poczekać? - spytała przekornie, zarzucając mu luźno rękę na kark.
- No no, coś czuję, że wezmę u ciebie korki z eliksirów - stwierdziła, unosząc lekko brew. Korków jako tako nie potrzebowała, bo z tego przedmiotu była całkiem niezła, lubiła go. No ale, okoliczności.

Spojrzała na gryfonkę.
- Hm... Nie wiem w sumie... Zatańczmy na stole! - powiedziała nagle olśniona ta myślą. wampirzyca, wróżka i jaskiniowiec będa tanczyć na stole. Uroczo to będzie wyglądac. O ile oczywiście to zrobią.

- Nie mogłem. - powiedział rozbawiony. Wypił soie troche przed imprezą żeby wstawić się w dobry nastrój. No i pomogło. Przynajmniej nie zachowywał się jak wczoraj. Uniósł brwi słysząc co dziewczyna mówi.
- Jasne, tylko powiedz gdzie i kiedy. - wymruczał jej do ucha a zaraz potem się odsunął. Dobrze ze Gejba nie ma. znowu by się wkurwiał znając go.

- To byłoby niezłe - odparła, spoglądając na Audrey z uśmiechem. Właściwie, pomysł był fajny, a ona miała ochotę na coś szalonego, chcociaż to był zapewne wpływ ognistej.

Oczy blondynki rozbłysły lekko szaleńczymi iskierkami. Oj, koleżanka nie wiedziała, w co się pakuje, bo puchonka akurat do takich rzeczy zdolna była nawet w najbardziej trzeźwym stanie
- Ok, ale zaczynamy od krzeseł - stwierdziła i dopiła jednym łykiem alkohol, wstajac na krzesło. Machnęła parę kółek maczugą nad głowę, patrzać z góry na resztę dziewczyn - nooo już! - pogoniła je, nie zamierzajac samej tak stać. No ale mimowolnie słysząc niezłą piosenkę, zaczęła się poruszać do rytmu.

blake odsunął sie od dziewczyny. - uważaj, żebyś krzesłem jej krzywdy nie zrobił - mruknął i podszedł do stołu biorąc ognistą i upijając sporego łyka. przyglądal się dziewczynom co robi z lekkim cieniem zainteresowania.

Piosenka rzeczywiście była niezła, nogi Nadine same rwały się do tańca. Nawet na krześle. Szybko dołączyła do Lorelei. Jak się bawic, to się bawić!

Zaśmiała sie zadowolona ze trafiła w gust dziewczyn. Sama tez wstała jednak nie miala zamiaru się bawić w krzesła najpierw. Stanęła więc od razu na stole i zaczeła tańczyć do rytmu. Skrzydełka nawet jej nie przeszkadzały. Mieniły się tylko kolorami.