Komnata Tajemnic.

Doczekałby się może, gdyby była jeszcze bardziej nietrzeźwa. Może wtedy. Jednak to już chyba nie byłoby to samo, skoro nieświadomie, prawda? Gdy niespodziewanie poczuła go tak gwałtownie w sobie, jęknęła nieco głośniej, odchylając lekko głowę na moment w tył. Zaraz dostosowała się do ruchów ślizgona i oblizała powoli jego wargę ponawiając po tym już mniej spokojny pocałunek.

Nie chciało mu się czekać. No bo ile można? On tez ma swoją cieprliwośc i mimo ze dziś miał ochotę na powolną jazdę, to nie aż taką powolną. W końcu nie byli emerytami, tylko lekko się zjarali, a to co innego. Dlatego wszedł w nią tak mocno i od razu zaczał się poruszać wywołując i u niej i u siebie kolejne fale przyjemności które zalewaly ich ciała.

Nie mogła zbytnio wywrzeć wpływu na tym, co robili, jedynie dostosowując ruchy do chłopaka. Znowu czuła gorące prądy wzdłuż kręgosłupa, które ją zalewały, przez co chwilami zaciskała ręce na materiale wokół nadgarstków. Urywała raz na jakiś czas pocałunek, jedynie przesuwając ustami po skórze lub wargach ślizgona, by po chwili znowu go wznowić.

Mimo że był naćpany, czuł jak przyjemność kumuluje sie w dolnych partiach jego ciała co przyjął z ogromnym zadowoleniem. Troche gorzej, ze chciał najpierw dziewczynę doprowadzić. A może się nie będzie nią przejmował i po prostu sam dojdzie? Nie, aż takim chamem nie był. Przynajmniej nie dal Saph. Dlatego dążył do tego aby Ślizgonka dostała orgazmu.

Nie musiał i tak długo czekać. Jej organizm jasno dawał znać, że dochodzi do szczytu. Zazwyczaj w takich momentach brunetka miała zamknięte oczy, skupiając się w całości na rozkoszy ogarniającej ciało, jednak tym razem chwilę przed tym, wbiła w niego przymglone spojrzenie ujawniające pożądanie ale nadal z tymi mistelowymi kurwikami, zdającymi się nigdy nie przygasać. Jakby chciała widzieć dokładnie też jego reakcję.

Czując jak dziewczyna dochodzi otworzył oczy. Widząc jej spojrzenie nie mógł od niego oderwać wzroku. Było takie magnetyczne i niesamowite. Jakby o niczym innym w tym momencie nie myślała, tylko o nim i o przyjemności ktorą jej daje (zapewne tak jest, no ale to naćpane myślenie Ryanka ;x). Niedługo potem i on doszedł. Poruszył się pare razy a potem z niej wyszedł kladąc się prawie ze na niej.

Oczywiście myślała teraz tyylko o nim. Jakże by inaczej xd. Ale fakt, czuła się niesamowicie i nawet pod pewnym względem jeszcze lepiej, niż ostatnio. Może to przez te eksperymenty z 'karaniem'? Na koniec odetchnęła głębiej i nie zwracała uwagi na falującą od szybkiego oddechu klatkę piersiową. Pocałowała go jeszcze przelotnie na koniec, zanim sie położyła i sama przymknęła oczy, jakby nie patrzeć zmęczona.
- Ryan. - mruknęła cicho, po jakiejś chwili dosłyszalnie dla niego pewnie tylko dzięki bliskości. Nie chciała, żeby na przykład teraz zasnął, lub całkiem odleciał, bo jednak swoje rączki lubiła. Nie chciała, żeby jej zmartwiały czy coś^^. Bez dodawania niczego czekała, aż przynajmniej da jakoś znać, że usłyszał, między czasie uspokajając się i nadal jeszcze napawając się przyjemnością.