Dormitorium klasy 6stej.

- Waaahh....attakai- westchnął zadowolony wchodząc do ciepłego pokoju, podszedł do swojego łóżka koło okna, najdalej od drzwi, oparł gitarę o ścianę, zrzucił bluzę i rozciągnął się na łóżku.

W związku z tym, że sobota jeszcze się nie skończyła a Cókierek wylądował już w pokoju wspólnym. No bo niestety dała się przyłapać jakiemuś nauczycielowi i przy okazji nabawiła się cotygodniowego szlabanu. Niestety będzie musiała pomagać gajowemu w karmieniu zwierzaczków itp. No ale to cały Cókierek trudno było ją utrzymać 'na smyczy'. Więc, że sobotni wieczór jeszcze się nie zakończył a Candice nie chciała go z własnej woli również przerywać pojawiła się w męskim dormitorium kolegów z klasy. Oczywiście 'przypadkiem' wybierając sypialnię w której spał Kaj. Przecież tak jakby mu obiecała, że pewnego dnia tutaj się pojawi. Jak się okazało pozostali gryfoni nie byli wcale lepsi od niej bo żadnego z nich nie było w dormitorium, a również nie widziała żadnego w salonie. Nie ładnie chłopcy. Colinsówna lubiła bad boyów. Również przypadkiem usiadła w siadzie tureckim na łóżku Kaja i po prostu postanowiła na niego poczekać. Nie miała żadnej sprawy do niego. No może oprócz tej.. że nie chciała się nudzić.

A co w tym czasie robił Kay? W sumie nic konstruktywnego. Po prostu sobie krazył poznając nowe kąty zamku. W sumie miał to robić z Lori, ale nie mógł jej znaleźć. na siłę przecież nie będzie szukał dziewczyny. Nie po to żeby się z nią gdzieś zgubić. Kiedy znudziło mu się krazenie po zamku stwierdził, że czas wracać do dormitorium. Może wreszcie uda mu się poznać współlokatora, chociaż w sumie przestał na to liczyć. Nie pojawił się ani razu od kiedy tutaj przyszedł, więc czemu teraz miałoby się coś zmienić. Swobodnie przeszedł przez pokój wspólny, dopiero w sumie teraz się zorientował o tym jak późno się zrobiło. Dobrze, że nie natrafił na żadnego prefekta ani nauczyciela. Póki co udało mu się uniknac szlabanów i minus punktów oby tak zostało. Wchodzac po schodach nucił sobie jakąś melodię pod nosem. Zaraz za drzwiami dormitorium ściągnął z siebie bluze i koszulke w celu pójścia pod prysznic. Coś mu się jednak nie zgadzało i w połowie drogi się zatrzymał. Spojrzal na swoje łózko gdzie poleciały rzeczy i usmiechnał się szeroko. - No prosze, panna Collins. - powiedział patrzac na nią zaciekawiony.

Nie czekała długo, a osoba z której powodu tu siedziała pojawiła się. Uśmiechnęła się w specyficzny sposób na widok chłopaka. Trochę tajemniczy i zarazem kokieteryjny i na pewno zniewalający. Spojrzała się rozbawiona z wysoką uniesioną brwią kiedy bluza i koszulka znalazły się praktycznie na niej. Odgarnęła je ze swoich nóg i podniosła wzrok na Crevana. -No proszę...Nie wiedziałam, że aż tak na Ciebie działam. Ledwo mnie zobaczysz a już pozbywasz się swoich ciuchów.- Skomentowała z lekkim sarkazmem dosyć kokieteryjnie, przyglądając się chłopakowi zaczepnie. -Powiedziałam wcześniej, że Cię odwiedzę. I o to jestem.- Powiedziała intrygującym tonem i odgarnęła do tyłu swoje długie, blond włosy. Nie odrywała wzroku od chłopaka, cały czas bacznie obserwując go z lekko uniesionym kącikiem ust. -Swoją drogą chowam się przed wścibskimi prefektami i nauczycielami. Dostałam szlaban.- Oznajmiła krótko zniecierpliwionym tonem i wywróciła teatralnie oczami. W końcu oni się na nią uparli. Na biednego Cókierka. Na taką niewinną osóbkę, która nikomu nie zagrażała. Zamiast ścigać niedobrych złoczyńców oni ją tylko prześladują i czekają, aż nagnie gdzieś kodeks.

Widzac uśmiech dziewczyny od razu humor mu się poprawił. Tak jakby zachęcała go do czegoś. Póki co więc zrezygnował z prysznica i usiadł na wolnym łózku na przeciwko dziewczyny. Usmiechnał sie tak jak to tylko on potrafił zrobić. - No widzisz... Więc zrób coś z tym. Najlepiej przestań być taka seksowna. - przejechał wzrokiem po jej ciele ze specyficznym uśmiechem na ustach. Tak to był komplement. Troche dziwny i zaowalony, ale jednak komplement. W ogóle zauważył, że w Hogwarcie jest mnóstwo seksownych i pięknych dziewczyn. Oczywiście nie wszystkie bo to byłoby nie mozliwe, ale i tak wiele jest takich na które przyjemnie się patrzy. - Widze, że jesteś. I strasznie się z tego ciesze. - dodał po chwili opierając się na łokciach. Nie spuszczał jednak z dziewczyny wzroku. Zbyt przyjemnie się na nią tak po prostu patrzyło. Poza tym ten jej usmiech... Aż sam miał ochote się uśmiechać. Ponoć niektórzy tak mają, a Cókierek to po prostu osoba o dużej ilosci energii z tego co zauważył. - Za co dostałaś szlaban? - zapytał unosząc brwi zdziwiony. To niewinne stworzenie miałoby dostać szlaban? No dobra, może nie całkiem niewinna była, ale jednak. Co mogła takiego zobić ze jej szlaban dali? Dobrze chociaż że nie minus punkty. Mimo, że jakoś raczej te punkty go za bardzo nie obchodziły to miłoby było wygrać Puchar Domów.

Słysząc komplement z ust Kaja po prostu uśmiechnęła się pod nosem. Zanim jednak cokolwiek odpowiedziała rozłożyła się wygodnie na jego łóżku. Położyła się na brzuchu i podparła łokciami by mieć wyżej głowę - którą położyła na swoich dłoniach. Nogi podkurczyła do góry i skrzyżowała w kostkach. Westchnęła teatralnie. -Wiesz to wada wrodzona i nie można jej się ot tak pozbyć.- Powiedziała z niewinnym półuśmiechem na ustach niczym grzeczna dziewczynka. Ubrana dzisiaj była w przedłużaną, zwiewną tunikę w śliwkowym kolorze który świetnie podkreślał jej jak zwykle wyglądające na opalone ciało i jej ciemniejsze blond włosy. Trzeba było to przyznać wyglądała świetnie w połączeniu z różnymi dodatkami zawieszonymi na szyi i nadgarstkach. Dodatkowo na jej lewej kostce jak zwykle zawieszona była delikatna, praktycznie niewidzialna, srebrna bransoletka z którą Cókierek nigdy się nie rozstawał. Słysząc jego pytanie po prostu uśmiechnęła się w dosyć łobuzerski sposób, cały czas zachowując swoją kokieteryjność i urok. -Powiedzmy, że to ma coś wspólnego z Miodowym Królestwem i przebywaniem po 22 poza dormitorium. - Powiedziała tajemniczo jakby się z nim trochę drocząc.

Patrzył na nią z rosnącym zainteresowaniem. Tak swobodnie się rozłożyła na jego łóżku jakby było jej. Oczywiście Kay sobie o jednym pomyślał, bo jakżeby inaczej, prawda? W końcu sama do niego przyszła i rozłożyła się na jego łóżku. Co innego mógł sobie w sumie pomyśleć? No tak, że przyszła w przyjacielskiej wizycie. Ale to w sumie był Kay który żył z tego, że podrywał dziewczyny. - Szkoda. - powiedział rozbawiony przyglądając sie dziewczynie. faktycznie wiedziała jak się ubrać aby dobrze wyglądać. Podobało mu się to, przynajmniej znała swoją wartość co było cenne. - Byłaś w Hogs po ciszy nocnej? Dziwie się ze cie nie wywalili. - powiedział rozbawiony patrzac na nią z szerokim uśmiechem na ustach.

Myśli Cókierka i Kaja z pewnością się różniły. Ona nie traktowała tego wszystkiego jako zachęcenie go do ...czegoś więcej. Po prostu taka była. Nie miała żadnych barier, uprzedzeń, oporów, a chłopaka traktowała już jako dobrego znajomego, chociaż nie znali się długo. Ale w ciągu tych paru tygodni (xD) zdążyła go polubić. Może teraz Cókierek brzmiała trochę zbyt pewnie siebie, egoistycznie i próżno, ale z pewnością taka nie była. Po prostu takie pozory. Do tego 2 godziny wcześniej wlała w siebie trochę ognistej i innych % i może to też sprawiło, że zupełnie nie hamowała słów które wpadały jej na język. Poza tym co by to dużo mówić, Kay był stanowczo w jej typie, no i tu zaczynają się schody. Uśmiechnęła się uroczo i niewinnie, niczym słodka mała dziewczyna. No prooszę kto by miał takie serce by ją wyrzucić. -Dzięki, że mi dobrze życzysz.- Prychnęła rozbawiona i wytknęła mu język. -Tak jakoś czas niepostrzeżenie minął i nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się tak późno.- Wytłumaczyła się skruszonym tonem niczym najlepsza aktorka. Ale widać było, że jest jej to trochę obojętne. Wzruszyła tylko bezradnie ramionami, a cały czas w jej oczach błyszczały wesołe iskierki. -Muszę zaliczyć parę wypadów do gajowego i pomóc mu w tym i w owym.- Dodała po chwili z niesmakiem. No ale zresztą. Nie będą gadać tylko o niej. -A ty co dzisiaj robiłeś?- Zapytała zaciekawiona, obracając nieco swoją twarz na bok by mu się lepiej przyjrzeć.

Na pewno ich myśli się od siebie różniły. Dziewczyna zapewne nie myślała o seksie z nim. Przynajmniej nie tak od razu i nie tak otwarcie i bezpośrednio. Cokolwiek to miało znaczyć. Też się dobrze czuł w jej towarzystwie i cieszył się ze ją poznał i ona traktuje go jak dobrego znajomego. Inna sprawa, ze wolałby z nią wylądować w łóżku, ale przecież życie nie opiera się tylko na seksie, prawda? Przynajmniej tak starał się sobie wmawiać i w Hogwarcie zauważył że własnie tak jest. - Wiadomo, chce dla ciebie jak najlepiej. - powiedział z uroczym uśmiechem i przeniósł sie na łóżko obok dziewczyny. Zaśmiał sie słysząc jej tłumaczenia. - Oczywiście, ze tak. Przecież czas tak szybko leci. - wywrócił oczami rozbawiony jej tłumaczeniami. Jednak zaraz zadała w sumie trudne pytanie. Jak mu minął dzień? - Nijak. Krążyłem po szkole w sumie. - powiedział z uśmiechem na ustach.

Z pewnością się różniły, ale o ile.? To było dobre pytanie. Cókierek na pewno nie był bardzo grzeczniutką dziewczynką i również często napadały ją kosmate myśli. Oczywiście z mniejszą częstotliwością niż temu przystojnemu gryfonowi. Wodziła za nim cały czas wzrokiem gdy podchodził do jej łóżka, a raczej nie jej tylko jego, w końcu ona tyylko sobie leżała. Uniosła delikatnie jeden z kącików warg kiedy usiadł obok niej. Wróciła do siadu po turecku usadowiając się na przeciwko niego. No bo tak nie wypadało leżeć, poza tym musiałaby wyginać cały czas szyję w górę co nie byłoby najwygodniejsze. -Nabijasz się ze mnie?- Zapytała z lekkim rozbawieniem i uniosła w górę jedną z brwi, przyglądając mu się zaczepnym wzrokiem. W końcu tak to brzmiało..Jakby się z niej nabijał. -Myślałam, że jesteś bardziej rozrywkowy.- Zasugerowała z delikatnym sarkazmem w głosie i uśmiechnęła się cwaniacko. ^^

Widział, że dziewczyna wodzi za nim wzrokiem i prawde powiedziawszy bardzo mu się to podobało. Usiadł na łózku przodem do dziewczyny uśmiechając się cały czas pod nosem. Z pewnoscią dziewczyna nie myslała o seksie tak często jak on, ale co za problem? Już wystarczyło, ze tego typu myśli przychodziły jej do głowy. Oparł łokcie na kolanach i wychylił się nieco w jej stronę. Pokręcił lekko głową. - Oczywiście, że się z ciebie nie nabijam. - powiedział rozbawiony. On, biedny niewinny gryfon miałby się z niej nabijac? Przecież to niedorzeczne ^^. - Jestem, ale szukałem miejsc gdzie można się zgubić. - mrugnął do niej usmiechając się nieco tajemniczo.

A komu by się nie podobało gdyby Cókierek wodziła za nim wzrokiem? Nikt tak na prawdę nie wie jakie pokręcone myśli pałętają się w głowie tej uroczej blondynki. Prychnęła niby obrażona, ale cały czas na jej ustach widniał delikatny półuśmiech, a w oczkach jawiły się wesołe iskierki. -Nabijasz.- Dźgnęła go oskarżycielsko palcem w klatkę piersiową i zmrużyła oczy cały czas udając obrażoną. Co oczywiście nie potrwało długo. No bo w końcu jak długo mogła wytrzymać? Zmarszczyła lekko czoło nie nadążając o czym chłopak mówi. Po co miałby się gubić? Tego nie rozumiała..-Czemu miałbyś się chcieć zgubić?- Zapytała nie ukrywając swojego zdziwienia i zaciekawienia, które potęgował jeszcze jego intrygujący, tajemniczy uśmiech.

Mu się to stanowczo podobało. Lubił kiedy dziewczyny wodziły za nim wzrokiem, a Candie była na tyle ciekawa, że jeszcze bardziej mu się to wszystko podobało. Słysząc jak prycha zaśmiał się wesoło. Panna Collins była urocza, w każdy sposób. - Nie nabijam. - odparł jej z uśmiechem na ustach. Kiedy go dźgneła popatrzył rozbawiony na nią. Jeszcze bardziej niż przed chwilą. - Bo jak się z kimś zgubisz, zostajesz z nim sam na sam w opuszczonym miejscu. - odparł równie tajemniczo co przed chwilą. A potem nachylił się i pocałował ją lekko. Tak bardziej na sprawdzenie jej reakcji niż sam pocałunek.

Oczywiście Cókierek chociaż teraz mogła gadać jak słodka idiotka wcale taka nie była, a bynajmniej tak jej się wydawało. Patrząc na jej oceny, to Cókierek należała do tych inteligentnych, nie do najlepszych ale dobrych w klasie. Chociaż inteligencja nie zawsze idzie z rozumem. Więc trudno na podstawie ocen gadać o tym czy ktoś jest mądry czy nie. Miała tylko nadzieję, że Kaj nie uważa ją za jakąś głupią, różową laleczkę. Wywróciła tylko oczami widząc jego rozbawienie i pokazała mu język śmiejąc się pod nosem na jego reakcję. Uniosła leniwie jedną z brwi przyglądając mu się z zainteresowaniem. A więc to tak...Lubił zostawać z kimś sam na sam. Oczywiście każda normalna dziewczyna pewnie uciekałaby z krzykiem czy coś w tym rodzaju, no bo kto wie co siedzi Kajowi w głowie? Candice mogła się o tym za chwilę przekonać gdy poczuła jego usta na swoich. -A to za co?- Zapytała nie odsuwając się ani na milimetr, nadal mając lekko przymknięte oczy. Kiedy tylko ich usta zetknęły się po jej ciele przebiegł przyjemny dreszcz podniecenia. Cókierek próbował ukryć to jak bardzo jej się to podobało. Wolała raczej mu nie pokazywać, by nie pomyślał sobie, że ona mogła się przywiązać jakoś do niego czy coś.

Nie, nie uważał jej za głupią różową laleczkę. Wręcz przeciwnie, według niego była bardzo inteligentna i to mu sie podobało. Nie lubił głupich dziewczynek które nie wiedzą o czym mówią. A Candie mimo że czasami się zachowywała jak taka laleczka, to nie była taka. Widział to po jej ogólnym zachowaniu, nie tylko przy nim, ale też na lekcjach. W końcu chodzili do tej samej grupy, więc mógł swobodnie ją obserwować. Nie żeby jakoś namiętnie to robił, po prostu czasem zdarzyło mu się na nią popatrzeć, poobserwować. A co do jego zgubienia... Dobrze że nie uciekła z krzykiem. Przecież nie mówił konkretnie, że chce się gdzieś z nią zgubić. W tym momencie wystarczyło mu dormitorium w zupełności. W końcu tu też może być miło, prawda? - Za nic. Tak po prostu. - odparł dziewczynie z uśmiechem na ustach. Widzac że się nie odsuwa pocałował ją po raz kolejny. Czemu wszystkie dziewczyny myślą że po jednym pocałunku on sobie zacznie wyobrażać nie wiadomo co? Przecież to tylko pocałunek, albo seks...

Ale to nie chodzi o to, że ona chciała się z nim gdzieś zgubić. Tylko po prostu podała jakiś taki przykład, że normalniee dziewczyny bez sadomasochistycznych zachcianek pewnie by uciekły. No bo daj spokój..Kaj jest od niedawna w szkole, a już wyrobił sobie ładną opinię wśród damskiej części szkoły. Jest playerem, który lubi ładne dziewczynki. I jak każdy chłopak w jego wieku lubi to co lubi. I Cókierek na pewno nie sądziła, że po jednym pocałunku on zacznie sobie wyobrażać nie wiadomo co. Jeden zwykły, bezbolesny, nieznaczący pocałunek jeszcze niczego nie zmienił, znaczyy na pewno nie u Cókierka. Tak jej się wydawało. -Wiesz, że nie można sobie całować dziewczyn ot tak?- Oznajmiła mu dosyć rozbawionym tonem. I zaraz potem kolejny raz poczuła jego usta na swoich. Mrużąc swoje oczy przygryzła delikatnie dolną wargę i oblizała ją koniuszkiem języka, delektując się smakiem jego ust. Nie zastanawiając się dłużej tym razem to ona pochyliła się w jego stronę kładąc ręce na jego barkach i złożyła na jego wargach delikatny, ale zarazem głęboki i krótki pocałunek jakby chciała się z nim trochę podroczyć. -Buziak na dobranoc.- Stwierdziła tylko rozbawiona i wstała z łóżka muskając ustami jego policzek. -Słodkich snów.- Szepnęła kuszącym tonem i ruszyła ku wyjściu do swojego dormitorium.

No jest taki jak ona mówiła. wiedział jaką ma opinię wśród dziewczyn mimo że w szkole był niecały miesiąc. Zresztą tutaj nie jest trudno wyrobic sobie jakąkolwiek opinię. Plotki szybko się rozchodza po szkole. Inna sprawa, ze jeszcze żadnej tutaj nie zaliczył czy coś, a już słyszał o tym ze w łózku jest świetny. Nie wiedział skad te dziewczyny o tym wiedza, ale najwyraźniej to nie było dla nich ważne. Plotkary. - Można jak są tak śliczne jak ty. - odparł jej z uśmiechem na ustach. Gdyby jej się nie podobało już dawno by stąd uciekła. A jednak nadal tu była. zresztą do czasu bo zaraz wstała jakby chciała wyjść stąd. Szybko jednak sie zorientował o tym i złapał dziewczynę za rękę. Pociągnął tak że wylądowała na jego kolanach. - Wole inne buziaki na dobranoc. - mruknął jej do ucha przejeżdżając językiem po jej skórze za uchem.

Wywróciła teatralnie oczami słysząc kolejny komplement z jego ust. Coś mu się to często zdarzało, a ona chociaż po części zdawała sobie sprawę z tego jak działa na innych nie przywykła do komplementów w 4 oczy. Zazwyczaj jej 'wielbiciele' chowali się po kątach i wzdychali do niej z odległości. Cóż zazwyczaj uważali, że jest dla nich 'za dobra' czy coś w ten deseń. Ruszyła już do drzwi, ale on w ostatniej chwili pociągnął ją do siebie i Cókierek zupełnie niekontrolowanie wylądowała na jego kolanach. Spojrzała się na niego zdziwiona najpierw, a kiedy do jej uszu doszedł przyjemny szept Kaja z jej ust wyrwało się niepohamowane mruknięcie. Po jej ciele poczynając od szyi przebiegł przyjemny dreszcz podniecenia, obecnie zupełnie nie miała, żadnej władzy nad odruchami swojego ciała. Część jej mózgu odpowiedzialnego za rozsądek i rozwagę po prostu się wyłączyła. Jakby nigdy jej tam nie było. -Jakie masz na myśli?- Mruknęła do jego ucha opierając przy okazji swoje dłonie na jego torsie. To było dziwne..Praktycznie zupełnie mu się poddała. Cókierek który zawsze lubi rządzić i musi mieć zawsze ostatnie słowo i wszystko musi być po jej myśli..Nagle po prostu zmiękła. To było niedopuszczalne.

Widząc jak wywraca oczami zaśmiał się cicho. On nie był jak inni chłopacy. Jeżeli już dziewczyna mu się podobała to zwyczajnie jej to pokazywał. Po co się ukrywać po kątach? Wiedział jak powiedzieć żeby dziewczynie się to spodobało. Czasem używał zbyt dużo wazeliny przy tym, ale jakoś to zwykle leciało. Zawsze dało się odkręcić co się mówiło, albo przerobić na coś innego. Akurat w tym był mistrzem. Zresztą po cholere tu rozsądek? Przecież to do niczego nie zobowiązywało. Póki co to były same pocałunki. Kolejna dziewczyna która przywiązuje sie szybko do chłopaków, bo ten ją pocałował? - Takie długie, fajne, namiętne. - powiedział cicho cały czas szepcząc jej do ucha. Tym razem mogła się poddać. Przecież nie zrobi jej krzywdy, prawda?

Zdążyła już to dawno zauważyć, że Kaj różni się od sporej części chłopaków w szkole. Oczywiście od tej części tych bardziej ' wstydliwych itp'. Za dużo wazeliny xDDD może trochę. Ale swoją drogą było to miłe słuchać cały czas niestworzonych rzeczy na swój temat. Choć może to jakaś droga do próżności, no ale coś za coś. Rozsądek się zawsze przydawał. Gdyby miała go trochę więcej, nie dopuściłaby do takiej akcji. Zwykłe całowanie? Niezobowiązujące pocałunki? Nie.. nie istnieje coś takiego w moim mniemaniu. No oczywiście oprócz gry w butelkę, albo jak jest ktoś nietrzeźwy czy co innego. Każdy pocałunek o czymś świadczy. Może nie zawsze o przywiązaniu emocjonalnym do drugiej osoby, ale bynajmniej o pociągu fizycznym który z pewnością coś znaczył. -Mhmm...- Mruknęła przeciągle delikatnie gładząc, jeżdżąc końcówką nosa po jego policzku. -Chyba wiem o które dokładnie Ci chodzi.- Dodała po chwili również szeptem i uniosła lekko kąciki ust w minimalnym, prawie niezauważalnym uśmiechu,. Właściwie dlaczego cicho mówili? Z pewnością miało to coś wspólnego z intymną atmosferą, którą zagęszczał seksowny szeptem. I jak to wcześniej określił, po prostu się poddała.

Wstydliwy to on na bank nie był. Nigdy i raczej nigdy nie będzie. Poza tym wiedział, ze dziewczyny lubią komplementy. Nawet jeżeli tego po sobie nie pokazują to zawsze im się robi milej. Lata doświadczeń, prawda? XD Poza tym istnieją niezobowiązujące pocałunki. Przynajmniej według niego, a to co dziewczyna ma ten temat do powiedzenia... Raczej się za bardzo nie opierała, więc nie widział problemu. Poza tym fizyczność a emocjonalność to dwie różne rzeczy. Mimo że podoba mu się wiele dziewczyn, to nie oznacza od razu że się do każdej z nich przywiąże emocjonalnie. Do tego potrzeba więcej rzeczy i przede wszystkim czasu. - No więc, może nie traćmy czasu na gadanie, tylko porządnie powiedzmy sobie dobranoc, hm? – zapytał cały czas szeptem, tak jakby głośniejszy ton głosu mógł wszystko zepsuć. Objął ją troche mocniej i znowu zaczał całować. Z równą namiętnością, ale też lekkim spokojnem.