Brzeg Jeziora.

Oczywiscie ze poszedł za nią. Szczególnie jak zaczeła się rozbierać. takiej okazji by nie mógł przepuscić. Stanął za nią patrzac co robi. Usmiechnał sie lekko ironicznie.
- Nie wolisz baseniku? - zapytał złośliwie ściagajac bluze przez głowe. Po chwili ściągnął buty i koszulkę. Przeciągnał się patrząc na jezioro. Za butami poszły skarpetki i koszulką. Podszedł do jeziora i schylił się by sprawdzić wodę. Potem wyprostował się i popatrzył na dziewczynę. Omiótł ją wzrokiem usmiechając się jeszcze szerzej. Dawała mu teraz niezły pokaz. Mimo ze było ciemno widział dokładnie jej ciało. Piersi, brzuch, biodra. Wszystko co odsłoniła. I bardzo mu się ten widok podobał. Wsadził rece do kieszeni.
- Zimna jest... - powiedział spokojnie nawiązujac do temperatury wody. nie przeszkadzało mu to ani troche ale jednak wolał ją przed tym uprzedzić. W koncu był koniec marca dopiero.

Zignorowała jego pytanie, nie widząc potrzeby, aby na nie odpowiedzieć. To było jasne, że tak zareaguje, to w koncu Cardin, ślizgon. Jedna knie przeszakdzało jej jakoś, że stoi teraz przed nim w sumie tylko w topie i legginsach... ewentualnie on tu zaraz padnie, trudno. Podeszła troche do chłopaka, zatrzymujac na moment wzrok na jego spodniach i złapała za pasek, poruszając nim jednorazowo, po czym go puściła
- Przerwij na chwilę podziwianie i zatroszcz się o spodenki Ryan, bo się zmoczą - mruknęła z półuśmiechem, lekko drwiącym, czego nie mogła opanować, widząc jego spojrzenie.
Potem podeszła do wody, wchodząc po kostki i przesunęła jedną stopą po tafli. Rzeczywiście, do najcieplejszych nie należała, ale nie było tak źle. Mieszkanie od sześciu lat przez większość roku w lochach jednak hartowało. Zresztą, zawsze jest na rozgrzanie jakiś eliksir... albo coś innego. Według gustów. Podeszła nieco głębiej po kolana, odgarniajac czarne kosmyki na plecy i popatrzyłą na czarne jezioro jakby z satysfakcją. Wieczorem to wyglądało o wiele lepiej. Odwróciła się powoli w stronę chłopaka, nie mogąc sobie też odmówić zarejestrowania jego sylwetki, choć nie robiła tego w tak widoczny sopsób, po prostu czekając.

Popatrzył na jej dłonie jak się bawiła jego paskiem. Szkoda ze się odsunęła i sama mu ich nie zdjęła no ale trudno. Miał nadzieje ze na to jeszcze będa mieli czas i okazje. No i ochote. Ale pewnie będzie jeszcze to wszystko. Trzeba tylko poczekać. Ściągnał wreszcie spodnie i poprawił sobie obcisłe bokserki na tyłku. w sumie tylko takie nosił. Nie lubił tych luźnych bo spodnie nosił w miare obcisłe. Te luźne bokserki zawsze tylko bardziej zawadzały.
Wszedł za nią do wody nawet się nie krzywiąc. Doszedł do niej i po prostu ją pchnął tak ze wpadła cała do wody. Jakby nie patrzec miał wiecej siły niż ona. Poza tym droban był i chciał ją zoaczyć cała mokrą. Uśmiechał się kpiaco i sam też sie cały zanurzył. Po chwili się wynurzył z szerokim uśmiechem. Ciepło nie było. Tej wody nawet letnia nie dało sie nazwać, ale dało się pływać. Odpłynął troche dalej w jezioro.
- Dalej, Mistel. - zawołał do niej kiedy już się wynurzyła. Uśmiechał sie przy tym szeroko.

No tak, czego nnego mogła sie spodziewać, zwłąszcza po soattnim spotkaniu? Parsknęła cicho, wynurzajaą się z wody i odgarnęła włosy z twarzy. Podziękowała w duchu komuś, kto wynalazł zaklęcie na wodoodporny makijaż, bo teraz by wygladała mniej więcej jak jakieś żałosne emoo. Popatrzyła za ślizgonem, nie mogąc powstrzymać szerszego nieco uśmiechu i nie zwracając uwagi na chłód, popłynęła za nim. jedynie na odsłonietych fragmentach skóry widoczna byłą lekko 'gęsia skórka', jednak zignorowała to, czerpiąc ciepło z ruchu.
Zrównała się z nim i zanurkowała. Nie idać było jej sylwetki w takich ciemnościach, co jedynie ułatwiało jej działanie. Z rozpędu szybko przepłynęła między ngami chłopaka, łapiąc za nie i pociagnęła za sobą do góry. No, więc gdy sama sie wynurzyła, on był pod powierchnią. Tutaj woda byłajuż jej mniej więcej do pasa, więc ruchy miała niejako ograniczone... te nad wodą.
- Nie znikaj tak, Cardin, bo jeszcze pomyślę, że cię coś wciągnęło - rzuciła trochę ironicznie, jednak parskajac przy tym krótkim śmiechem.

Niczego. Szczególnie że jak już zacznie się bawić to wychodzą mu takie głupie pomysły jak ten przed chwilą. Z uśmiechem patrzył jak dziewczyna podpływa. Wiedział ze będzie chciała się zrewanżować. To by było chyba nie w jej stylu jakby mu puściła takie zachowanie płazem. Sam też nie zwracał uwagi na zimno. Wręcz przeciwnie coraz cieplej mu było. Chociaż to pewnie też przez to że się przyzwyczajał do tej temperatury.
Kiedy się zanużyła miał ochote odplynąć. Jednak za szybko poczuł jej dłonie i to jak zaczęła się wynurzać. Po chwili znalazł się pod wodą. Wypłynął szybko praskając. Woda mu do nosa wleciała i strasznie mu to teraz przeszkadzało. Skupił się chwile na oczyszczenie wszelkich dróg oddechowych. Potem spojrzał na nią z uśmiechem.
Złapał ją w pasie i przyciągnął do siebie tak ze przylegali ciałami.
- Zje nas razem. - mruknął jej do ucha i nadal ją trzymając w pasie mocno zanurzył się. Przez chwile oboje byli pod woda. Puścił ją dopiero po dłuższej chwili i sam też wypłynął nad powierzchnie. Uśmiechał się szeroko. Stanowczo lepiej niż w baseniku.

Śmiała się pod nosem, jak tak stał i parskał. Oj, biedny, zaskoczyłą go. Uśmiechnęła się z satysfakcją, czekając na ruch z jego strony, co jednak długo nie trwało. W ostatniej chwili nabrała powietrza i poszli pod wodę. Jak tylko rozluźnił uścisk, odepchnęła się od dna, wypływając na powierdzchnię i przetarła dłońmi twarz, zeby cos widzieć spod spływajacej wody
- No popatrz, potworki chcą tylko ciebie jak widać - stwierdziła, wzruszając bezradnie ramionami, jakby to nie była jej wina. Położyła się częściowo na wodzie, odpływając z pięć metrów do tyłu, jednak nie spuściła z niego oczu, ot tak, dla bezpieczeństwa i z ciekawości. No, to drugie bardziej, bo watpiła, że tu zaraz będzie miał miejsce zamach na jej życie. Uśmiechnęła się poniekąd trochę zadziornie, bo ta zabawa mimo wszytsko jej odpowiadała nawet, jak na dzisiejszy wieczór. O wiele lepsza perspektywa od siedzenia w fotelu w PW i słuchania wrzasków pierwszaków.

Zasmiał się lekko. Popatrzył na nią rozbawiony. Stanowczo lepsze to niż zamulanie w pw. Przynajmniej się coś działo, a to że jutro będą mieli katar, kaszel i inne takie to już nie było ważne. Kiedy zauważył że się od niego oddala, chwycił ją za noga i przyciągnął ją do siebie i złapał za biodra. Pchnał w dół tak ze znalazła się cała pod wodą. Jednak nie puszczał jej. Dopiero po chwili ją wyciągnął cały czas trzymając za biodra i z zaskoczenia pocałował. Potem się odsunał puszczajac dziewczynę.
- Ciebie też chcą. - powiedział rozbawiony widzac jak znowu ociera twarz od wody. I pomyśleć ze chciał już sie kłaść spac. na szczęście tego nie zrobił i wyszedł na ta fajkę. Teraz przynajmniej się dobrze bawił.

Jak jakiś magnes. Ledwo się troche oddaliła, zaraz znowu była przy nim... i potem w wodzie. Miała zbyt dobry humor, żeby rzucać kaśliwe uwagi czy złośliwosci. Zresztą, zazwyczaj i tak najnormalniej dogadywałą się z ludźmi swojego domu, wśród nich będąc często naprawdę 'normalna', jak ogólnie na siebie.
Po tym krótkim pocałunku oblizała lekko wargi, nie spuszczając z niego oczu i stała w miejscu, choć majac go nadal na wyciagnięcie ręki
- Masz z nimi układy Cardin, że to wiesz? - spytała niezbyt głośno, co też nie było przy takiej odległości potrzebne. Jej ton wskazywał jednoznacznie na żart, choć przymrużyła poważniej oczy i przejechała palcem po torsie ślizgona z podejrzliwym spojrzeniem. Mały teatrzyk.

Za to jaki przystojny i uroczy magnes. Temu zaprzeczyć nie mogła. Zresztą pewnie nie bez powodu jeszcze z nim siedzi w wodzie. Chyba miał szczęście ze trafił akurat na jej dobry humor. Nie miał ochoty teraz na złośliwe przytyki. Zbbyt dobrze się bawił.
Widząc jak się oblizuje usmiechnał się szerzej. Stali dosyc blisko siebie ale mimo wszystko w bezpiecznej odległości. Tak jak było teraz chyba było dobrze. Szczególnie ze żadne z nich nie wiedziało co zaraz zrobi drugie. W sumie to było ekscytujace.
- A żebyś wiedziała. Zaraz tu przypłynął i cie zjedzą. - powiedział usmiechając się. Czuł jej palec na swoim torsie i miał ochote zamruczeć, jednak się powstrzymał. Takiej satysfakcji jej nie da. Zamiast tego wplótł palce w jej włosy i przyciągnął do namiętnego pocalunku.

Przewróciła wymownie oczami, jednak nie tracąc dobrego humoru, nawet z wyrazu twarzy, co było zwyczajnie widać, tak zresztą, jak i u Ryana.
- Będziesz musiał mnie wtedy ratować - mruknęła, nie mogąc już więcej nic powiedzieć, bo jej to skutecznie uniemożliwił. Przymknęła z zadowoleniem oczy, oddajac z równym zaangażowaniem pocałunek. Mimo, że ogólnie nie miała nic przeciwko, odsunęła pierwsza nieznacznie twarz
- Albo dać się też zjeść, a ja bym przeżyła, bo jestem ich tajnym szpiegiem - dodała, mówić to prosto do ucha chłopaka, poczym musnęła wargami skórę wzdłuż jego szyi i się całkiem odsunęła z lekkim uśmiechem na ustach. Odpłynęła kawałek, pozostając na tej samej głębokości i tak, żeby mieć go mniej więcej jeszcze w zasiegu wzroku. W końcu zatrzymała się bokiem do chłopaka i zerknęła na niego. Zaczynało się jej robić bardziej zimno, trzeba było coś wymyślić.

Zaśmiał się.
- Nie licz na to ze cie uratuje. Jeszcze im pomoge. - mruknał cicho i odchylił głowe lekko dając jej większy dostep do swojej szyi. Lubił takie pieszczoty i tego typu odruchy to u niego normalne. Po prostu sprawiało mu to przyjemność i chciał wiecej takich pieszczot. Kiedy dziewczyna sie odsunęła popatrzył na nią niezadowolony.
- Tajnym szpiegiem? Kiepskiego szpiega sobie wybrali. Zbytnio zwracasz na siebie uwage. - stwierdził zanurzając się do szyi. Przynajmniej już wiatr nie wiał mu na mokra skórę. Ale faktycznie trzeba było coś wymyślić żeby przestało być tak zimno jak jest teraz. Podpłynąl do niej i ją po prostu objął. Ogrzewał się jej ciepłem i energią oddając równocześnie swoje ciepło. Taka mała wymiana.

- Bo to tylko głupie potworki - mruknęła dość lekceważąco, uśmiechając się pod nosem, gdy ją objął. Od razu poczuła przyjemne ciepło i zarzuciła luźno ręce za kark chłopaka, nie zamierzając się już odsuwać na razie.
- Cardin, to ty mnie miałeś zaprosić na pływanie... - przypomniała sobie, przeczesując włosy ślizgona z boku głowy w tył powoli - teraz będziesz się musiał bardziej popisać - dodała, poruszając znacząco brwiami, ciągle patrząc na niego z lekkimi kurwikami w oczach, co i tak było chyba jednym z najlepiej widocznych elementów otoczenia w tych ciemnościach. Plus, bo nikt ich z błoni nie zauważy raczej.

Zaśmiał się słysząc co dziewczyna mówi. Pocałował ją za uchem lekko.
- Naprawde? Wydaje mi się ze jest wiele ciekawszych rzeczy od pływania. - powiedział mrucząc cicho. Gładził ją lekko po plecach starając sie i siebie i ją rozgrzać. Patrzył jej w oczy z uśmiechem. Na rozgrzanie w sumie najlepiej by było po prostu wyjść, ale z drugiej strony w wodzie było fajnie, mimo ze coraz zimniej.
- Mistel... Wychodzimy. - mruknął niezadowolony czujac jak mu powoli zaczynają odmarzać kończyny. No moze lekka przesada, ale i tak przestawało juz być tak przyjemnie.

- Na przykład? - spytała cicho, przesuwajac palcami po karku chłopaka. Słysząc jego pomruk, uśmeichnęła się nieco szerzej pod nosem, znowu przesuwajac wargami wzdłuż jaego szyji, tym razem w górę i po linii jego szczęki, kończac na wargach, choć go nie pocałowała.
- Mhmm - mrukknęła z potwierdzeniem, jednak się dosć niechętnie odsuwając od niego, żeby ruszyć do brzegu. Przerzuciła włosy na jedną stronę, wyciskając z nich wodę. Byle dotrzeć do bluzy, gdzie zostawiła różdżkę. Jedno zaklęcie i będzie przynajmniej sucha... chociaż tyle. Z Zimnem jakoś sobie poradzi.

- Przykład... Bedziesz musiała poczekać... - powiedział prowokująco. Wstał zaraz za nią i skierował sie do brzegu. Tam kiedy doszedł do swoich spodni wyciągnął różdżkę i osuszył sie zaklęciem. Potem sie ubrał i usiadł na ziemi patrząc na jeszcze mokra dziewczynę. Aż oblizał usta.
- Mówił ci ktoś ze jak jesteś mokra to o wiele lepiej wyglądasz? - zapytał dwuznacznie. Zakaładał w tym czasie buty nie spuszczając z niej wzroku. Serio cholernie seksownie teraz wygladała. Poza tym ubranie jakie miala na sobie przylegało do jej ciala pokazując wszystkie wypukłości jakie miała.

Uśmiechnęła się tylko lekko figlarnie, wychodząc na brzeg. Taka odpowiedź jej nawet pasowała, o było ciekawiej. Założyła bluzę i machnęła krótko różdżką, nie mając jednak teraz głowy do większego skupienia się nad zaklęciem, toteż przynajmniej włosy zostawiła nadal mokre.
- Dla twojej satysfakcji wyjątkowo mogę odpowiedzieć, że nie - odpowiedziała, przeczesując włosy palcami i założyła buty
- Jak się wywiążesz z obietnicy, to może jeszcze sobie kiedyś popatrzysz - mruknęła ze znaczącym uśmiechem. Tak, teraz tylko mogła się obawiać, że przy każdym spotkaniu z nim będzie wrzucana do najbliższego zbiornika z wodą... cóż. Włożyła ręce do kieszeni i przymrużyłą oczy od wiatru, zerkając na zamek. Nie chciała nawet myśleć, w jakim stanie się jutro obudzi. Za dobry na to miała humor teraz, żeby do psuć.

Faktycznie sprawiło mu to satysfakcje. Sam nie wiedział czemu, ale jednak tak było. Kiedy już się do końca ubrał wstał otrzepując tyłek z ziemi. Spojrzał na jezioro a potem na dziewczynę. Może nie będzie jej wrzucał do wody za każdym razem, ale na bank nie da jej o tym zapomnieć. Zresztą to całkiem fajne. Nikt przed nimi chyba nie miał czgos takiego ze jak się widzą to robią jedną rzecz. A oni jak się widza to musi być woda przy tym. Urocze.
- Spokojnie, o to czy się wywiąże z obietnicy bać się nie musisz. po prostu czekać. - stwierdził z uśmiechem patrząc na nią. był ciekaw czy jest na tyle cierpliwa zeby wytrzymać gierke jaką miał zamiar jej zaserwować przed "głównym daniem". Miał szczerą nadzieję ze tak.

- Domyślam się - odpowiedziała, bo szczerze wątpiła po dzisiejszym wieczorze, że odpuści. Nie w jego stylu, zdecydowanie. I tak już jego ocena według niej podskoczyła do góry po tym, jak jednak zdecydował się wejść do jeziora bez jęczenia. Nie każdy pewnie by na takie coś poszdł pod koniec marca... no ale to mistelowa i jej cudowne pomysły [xd].
- Teraz już chodź. Wolę mieć troche sił na te twoje fantazje Cardin - stwierdziła, śmiejąc się pod nosem i ruszyła do zamku powoli, żeby do niej dołączył.

Wsadził rece do kieszeni chowając różdżkę. Dogonił ja po kilku krokach. Wszedł do jeziora bez jęczenia, nic nie próbował... W sumie zachował się jak nie on. Normalnie by próbował się dobierac do pół nagiej laski przy nim, a tym razem jakoś tego nie robił. W sumie troche dziwne, ale też zastanawiające. Pewnie przez to zimno. Poza tym wiadomo, w zimnej wodzie się kurczy, jeszcze pomyślałaby ze ma małego...
- Na moje fantazje nie starczyłoby ci sił. - powiedział rozbawiony idąc z nią w strone zamku.

- Nie prowokuj - rzuciła, zerkajac na niego z błakającym się uśmieszkiem. Takie teksty nie były bezpieczne, bo nieraz sie ktoś mógł zdziwić. Gdy sobie coś postanawiała, praktycznie zawsze to dostawała, lub robiła. Pokręciła z rozbawieniem głową i zaśmiała się cicho, trącajac go po chwili w bok lekko łokciem. Chyba będzie częściej wychodzić wieczorami na błonia. Taka poprawanastroju przed spaniem... nie patrząc na inne plusy, to jest też zdrowe, ha.
W każdym razie tak sobie szli aż doszli do lochów, pw i dormitorium, gdzie, przynajmniej Saphira, ogarniając się szybko, poszła spać.

Przysiadła obok drzewa, po czym objęła rękoma kolana. Wiatr rozwiewał jej rozpuszczone włosy i muskał delikatną skórę, a szata delikatnie się poruszała. Przetarła rękoma zmęczone powieki, ziewając przeciągle. Błonia, były niemal puste. Jedynie pojedynczy uczniowie, którzy chcieli pobyć na trochę ze swoimi myślami, błąkali się w zasięgu jej wzroku.
Pomyślała sobie dokładnie to samo, co mówiła swojej przyjaciółce - Audrey - przedwczoraj, w czasie kolacji. Że jej życie jest nudne. Wieczna rutyna... Wstaje, robi w pośpiechu makijaż i czesze sie, idzie na śniadanie, jest na lekcjach (z których i tak nic co wynosi, prócz szansy na nowego chłopaka), je obiad, czasami - zależy, czy jej się danego dnia nudzi - odrabia lekcje, idzie na podryw, je kolację, znowu podrywa chłopaków, idzie spać... Nudne i denne życie. Zerwała kępkę trawy, po czym wstała. Wolnym krokiem, podążyła do dormitorium.

Zbliżyła się wolnym krokiem do jeziora. Uśmiechnęła się pod nosem, lubiła to miejsce. Przychodziła tu zawsze, gdy potrzebowała chwili przemyśleń. Usiadła tuż przy brzegu, nie przejmując się tym, że może pobrudzić sobie spodnie. Wpatrywała się w taflę jeziora, wzburzoną pod wpływem wiatru. Wbrew temu, po co tu przyszła, starała się nie myśleć o niczym. Nie chciała psuć swojego spokoju. Nagle naszła ją ochota, by zrobić coś szalonego, na przykład wskoczyć do jeziora. Pochyliła się i zanurzyła jedną rękę. Wzdrygnęła się, woda była zimna.
Cóż, aż tak głupia nie jestem, by kąpać się w lodowatej wodzie- pomyślała i podniosła się z ziemi, po czym ruszyła w kierunku zamku.

Po raz kolejny znalazła się nad jeziorem, tym razem jednak nie sama. W towarzystwie zawsze lepiej spędza się czas. Uśmiechnęła się szeroko do Audrey.
- To co, ścigamy się? ? - spytała zaczepnie.

Zaśmiała się.
- Jasne, no ale w ubraniu chyba raczej nie, co nie? - zapytała ściagajac z siebie po drodze bluze i gdzieś ją rzuciła. Znajdzie się potem. I tak wszyscy powoli wyjeżdżali na święta więc nawet nie miał kto im ukraść rzeczy.

- No jasne, że nie! - odparła, śmiejąc się. Ściągnęła z siebie ciuchy i odrzuciła je na bok.
- Kto pierwszy, ten lepszy! - krzyknęła i rzuciła się biegiem w stronę jeziora.

Zaśmiała sie i zrzuciła reszte ubrań. Została tylko w koszulce i bieliźnie. Pobiegła za dziewczyną tak ze w wodzie wylądowały prawie równo. Ciężko było okreslić która była pierwsza.
- Ale zimno. - powiedziała rozbawiona.

- Wychodzi na to, że obie jesteśmy najlepsze - stwierdziła z uśmiechem. - Hm, wcześniej ta woda była zimniejsza. No ale, jak trochę popływamy, to będzie nam ciepło.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Opłynęła Audrey dookoła. Nagle wydało jej się, że coś mignęło w wodzie w oddali.
- Ciekawe, co na nasze odwiedziny powie wielka kałamarnica...

Pływała spokojnie. Kiedy Nadine wspomniała o kałamarnicy na chwile zastygła. Spojrzała na ciemną wodę lekko przechylajac głowę. Starała się coś tam dojrzeć, ale było za ciemno na to. Wzruszyla więc ramionami.
- Najwyżej nas zeżre. - powiedziała z uśmeichem. jakoś nie wierzyła w te bajki ze kałamarnica zjada uczniów. Jak się robi ciepło to wiele osób tu pływa i raczej nie było przypadku żeby coś kogoś zjadło.

- Albo i nie zeżre - stwierdziła, wzruszając ramionami. - Mój brat kiedyś spotkał się z nią oko w oko i jeszcze żyje, więc... Poza tym, nie sądzę, żebym była smaczna - zaśmiała się.
Rozkoszowała się pływaniem. Nie spodziewała się, że pływanie w takiej wodzie może być przyjemne, ale jednak było.

Zaśmaiął sie.
- Miałaś tu brata czy nadal masz? - zapytała patrząc na nią ciekawie. Pływała cały czas w kółko zeby nie zmarznąć za bardzo. W sumie nawet nie było tak źle. Myślała ze będzie gorzej a tu prosze. Nawet dało się wytrzymać.

- Miałam. Jest dwa lata starszy, skończył szkołę w zeszłym roku. Teraz kształci się na łamacza zaklęć - odpowiedziała. Uśmiechnęła się, wspominając Jamesa. Byli ze sobą bardzo związani. Nadine brakowało go, odkąd nie mogła go widywać codziennie. Tęskniła za jego zwariowanymi pomysłami.
- A ty masz rodzeństwo? - spytała.

Skinęła głową.
- Fajnie. - stwierdziła z uśmeichem. Moze to był zawód dla niej... W sumie nie wiedziała jeszcze, ale zawód nauczyciela też był całkiem kuszący. Tylko nie była pewna czy da rade z dzieciakami sie użerać przez cały rok.
- Nie, jestem jedynaczką. - powiedziała ze wzruszeniem ramion.

Odpłynęła kawałek, jednak po chwili wróciła do Audrey.
- Zawsze kiedy mówię o tym, co robi mój brat, zastanawiam się, jaki zawód wybiorę. Coś z zaklęciami byłoby fajne. Albo z transmutacją. Byle nie z eliksirami, ja plus kociołek równa się wybuch.

Patrzyła na nią chwile.
- Też myślałam o Zaklęciach ostatecznie o transmutacji. Lucas mi podsunął zawód nauczyciela, ale nie wiem czy miałabym tyle cierpliwości. Ostatnio jak u niego byłam pokazał mi wypracowania naszego rocznika. Załamać się można. - powiedziała rozbawiona przypominajac sobie niektóre rzeczy z tamtych wypracowań.

- Dobry nauczyciel to skarb. Aczkolwiek ja nie byłabym chyba dobra, brakuje mi cierpliwości - stwierdziła. - Ale jeśli tobie jej nie brakuje, to myślę, że sprawdziłabyś się jako pani profesor - dodała z uśmiechem. - Potrafisz nawiązać dobry kontakt z ludźmi, widzę to po sobie. A to się chwali u nauczyciela.

Skineła głowa.
- w sumie w szkole jest mało takich nauczycieli naprawde dobrych. Takich na które lekcje chciałoby się chodzić. - powiedziała patrząc na dziewczynę z uśmiechem. Kiedy powiedziała o jej nawiązywaniu kontaktu zarumieniła się lekko.
- Wszystko też zależy od drugiej osoby. Po prostu się dobrze dogadujemy i to jest fajne. - powiedziała ze śmiechem.

- Dawno z nikim nie gadało mi się tak dobrze, jak z tobą - wyznała szczerze. - Podoba mi się to, że czuję się przy tobie tak swobodnie.
Zagapiła się na wodę, trochę zawstydzona własną szczerością, jednak po chwili uśmiechnęła się radośnie do Audrey.
- Mam nadzieję, że jeszcze cię nie zamęczyłam?

Pokręciła energicznie głową.
- Nie, serio. Naprawde fajnie jest i w ogólemiło. - powiedziała plącząc się nieco. zaraz jednak się zaśmiała kręcac głową z własnej głupoty. Westchnęła cicho.
- No po prostu jest dobrze. ciesze się ze cie poznałam. - powiedziała patrząc na nią z ciepłym uśmeichem na ustach.

- Ja też się cieszę - odparła. - Dzięki temu mam się z kim kąpać w jeziorze, kiedy najdzie mnie taka ochota.
Przepłynęła kawałek i zanurkowała. Po chwili wynurzyła się i potrząsnęła głową, żeby pozbyć się wody z uszu.
- Nie ma to jak orzeźwienie.